W nawiązaniu do tekstu:
50 centów za kilometr z pełnym ładunkiem – niemiecka afera z firmą DB Schenker
DB Schenker obiecywał, że nie będzie już stosował dumpingowych stawek. Na łamach niemieckiego portalu „Eurotransport.de”, rzecznik prasowy firmy zapowiadał poważne potraktowanie krytyki i stosowanie uczciwego podejścia do partnerów z branży.
A jednak, na razie skończyło się na samych obietnicach. Otrzymuję bowiem kolejne informacje o bardzo niskich stawkach oferowanych przez tę firmę. Doszło nawet do tego, że propozycje cenowe są poniżej 50 centów za kilometrów.
Niecałe 46 centów firma zaoferowała wczoraj na trasie z Ulm w Niemczech do Asse w Belgii. Dystans wynosił 656 kilometrów, a pełne wynagrodzenie tylko 300 euro. Owszem, był to ładunek bardzo lekki, gdyż oferta z giełdy mówiła o 3700 kilogramach. Za to objętościowo zajmował 29 europalet, wymagając pełnowymiarowego zestawu.
Przypomnę, że kontrowersje wokół tej sprawy dodatkowo powiększa charakter firmy DB Schenker. Przedsiębiorstwo jest własnością niemieckich kolei, a te w stu procentach należą do niemieckiego skarbu państwa. Można więc powiedzieć, że podmiot stosujący tak niskie stawki jest firmą państwową.