Czwartkowy poranek powitał kierowców bardzo długą kolejka w Calais. Równie nieciekawie wygląda sytuacja po drugiej stronie Kanału La Manche, jako że od dwóch dni prowadzi się tam Operację Brock. W praktyce oznacza to grupowanie ciężarówek na jezdni autostrady M20, między węzłami Maidstone oraz Ashford. Kierowcy czekają tam na wpuszczenie do portu w Dover i niestety nie jest to najbardziej komfortowe rozwiązanie.
Wszystko związane jest z sytuacja w firmie P&O Ferries, a więc u jednego z głównych operatorów promowych działających wokół Wielkiej Brytanii. Dokładnie tydzień temu firma nagle wstrzymała swoją działalność, poinformowała o zwolnieniu nawet 800 osób, a także zapowiedziała wielki program oszczędności, by uzupełnić budżet o brakujące 100 milionów funtów.
Niestety, pomimo upływu tego tygodnia, trzy połączenia promowe nadal pozostają wstrzymane. Mowa tutaj o Calais-Dover, Rotterdam-Hull oraz Larne-Cairnyan. Nadal też nie wiadomo kiedy sytuacja może wrócić do normy. Zamiast tego pojawiają się jedynie kolejne komunikaty o wstrzymaniu ruchu promów, a oto dzisiejszy przykład, z godziny 13.30:
#PODover #POCalais Services today remain cancelled. Please arrive as booked, we will get you away on an alternative carrier as soon as possible. Once at the port please head to the DFDS check-in booths. We apologise for the inconvenience this may have on your journey plans,
— P&O Ferries Updates (@POferriesupdate) March 24, 2022
Przypominam, że w przypadku przepraw Calais-Dover, posiadacze biletów na P&O Ferries mogą bez dodatkowych opłat i formalności skorzystać z promów operatora DFDS. Wynika to z umowy zawartej między obiema firmami. Jak jednak łatwo się domyślać, przepustowość połączeń DFDS jest teraz mocno nadwyrężona i stąd właśnie biorą się kolejki.