Jelcz 417 w trasie z odrzutowym samolotem – klasyk zawiózł Bielika do muzeum

Zdjęcia: Zakłady Lotnicze Margański&Mysłowski SA

Na trasie spod Czechowic-Dziedzic do Krakowa można było ostatnio spotkać wyjątkowy zestaw. Był to ciągnik siodłowy marki Jelcz, połączony z niskopodwoziową naczepą i przewożący niewielki samolot odrzutowy.

Transportową maszyną okazał się EM-10 Bielik – dzieło polskich inżynierów, chcących tworzyć budżetowy samolot szkolno-treningowy o napędzie odrzutowym. Maszyna została zaprojektowana z nowoczesnych materiałów kompozytowych, miała tylko 9 metrów długości i 1700 kilogramów masy własnej. Oferowała przy tym 1000 km/h prędkości maksymalnej i możliwość rozszerzenia zasięgu do 2500 kilometrów.

Bielik był podobno bardzo sensowną konstrukcją, choć jego historia skończyła się tylko na jednym działającym prototypie, oblatanym w 2003 roku. Kolejne lata maszyna spędziła w siedzibie producenta, w Zakładach Lotniczych Margański & Mysłowski, w Kaniowie pod Czechowicami-Dziedzicami. Pozostała tam do aż ubiegłego czwartku, gdy zdemontowano z niej skrzydła i załadowano na naczepę. Klasyczny Jelcz 417 przetransportował wówczas samolot na dystansie około 100 kilometrów, do Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.

Na koniec dodam, że takie Jelcze 417 regularnie przewijają się w ogłoszeniach, z racji doczekania bardzo sędziwego wieku w państwowych lub ochotniczych służbach (tutaj przykład za 27 tys. złotych). Pozostaje to więc stosunkowo łatwo dostępny materiał na ciężarowego klasyka. Jak natomiast może wyglądać taki ciągnik po kompletnym odrestaurowaniu, to możecie obejrzeć w tym artykule.