Jelcz 315 z okrągłymi reflektorami w zderzaku? Nie, to Csepel, czyli węgierska ciężarówka z polską kabiną

W nawiązaniu do tekstu:

Jak powstała firma Waberer’s, jak zniknął słynny Hungarocamion i co stało się z bułgarskim SOMAT-em?

Skoro już się dzisiaj rozpisałem na temat firm Hungarocamion oraz Waberer’s, myślę, że warto ten węgierski motyw kontynuować. Dlaczego też czas na pytanie – jakiej marki samochody widzicie poniżej?

Wyglądają znajomo, czyż nie? Nie są to jednak Jelcze, na co mogłyby wskazywać kabiny, lecz produkty węgierskiej marki Csepel, mającej swego czasu bardzo ciekawy, barterowy układ z Jelczańskimi Zakładami Samochodowymi. Wyglądało to tak, że Węgrzy dostarczali Polsce podzespoły wytwarzane przez firmę Raba, a konkretnie tylne mosty, które od momentu premiery Jelcza 315 trafiały do naszych ciężarówek, podczas gdy Polska odwdzięczała się za to „bratankom” kabinami pochodzącymi z Dolnego Śląska.

ciezarowka_csepel

Polskie kabiny wysyłano na Węgry od lat 70-tych, kiedy Csepel zrezygnował ze stosowania swoich własnych szoferek (powyżej). Konstrukcje znad Dunaju były wówczas po prostu przestarzałe, będąc pozbawionym układu unoszenia i dlatego też szukano kabin, które pozwolą unowocześnić gamę. I właśnie wtedy Węgrzy skierowali swój wzrok w stronę Polski, gdzie w latach 70-tych powstały stosunkowo nowoczesne pojazdy. Były wśród nich Stary 28 oraz 29, które dysponowały szoferką opracowaną przy współpracy inżynierów z renomowanej, francuskiej firmy Chausson. Kabina ta wydała się idealna dla ciężarówki Csepel D452 o 5-tonowej ładowności, zbudowano oparty o nią prototyp i… w ostatniej chwili odwołano produkcję seryjną. Zamiast bowiem wziąć kabiny od Stara, Węgrzy podpisali umowę na pozyskiwanie kabiny jelczańskiej

csepel_kabina_jelcz_315

Mowa tutaj konkretnie o kabinie z Jelczy serii 300, wyróżniającej się w węgierskim wydaniu okrągłymi reflektorami przeniesionymi w zderzak i jeżdżącej w modelu D730/D750. W 1984 roku pojawił się jego następca, znany jako D752 i wyposażony w zupełnie nową kabinę z Jelcza serii 400, natomiast jeszcze później Csepel sięgnął po „poliftowe” kabiny z Jelcza serii 600. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że określanie ciężarówek Csepel po prostu Jelczami z innymi znaczkiem byłoby niedopuszczalnym uproszczeniem – były to zupełnie inne pojazdy, różniące się od naszych Jelczy na przykład zastosowaniem silników marki Raba.

csepel_752_kabina_jelcz_400

Warto też dodać, że na przełomie lat 80-tych i 90-tych Węgrzy korzystali również z kabin jugosłowiańskiej firmy TAM, a w przypadku jednego z prototypów także z kabiny fińskiego Sisu. W 1996 roku Csepel ogłosił natomiast oficjalną kapitulację i upadłość, będąc niewypłacalnym, a także nie odnotowując zainteresowania ze strony zagranicznych inwestorów.