Ponad 100 osób przemycanych w jednej ciężarówce – ten niechlubny rekord padł właśnie w Stanach Zjednoczonych, zaskakując zarówno służby kontrolne, jak i opinię publiczną. Wszystko zaczęło się zaś od zgłoszenia, które przekazał policjantom pracownik lokalnego marketu.
Zgłoszenie dotyczyło ciężarówki, z której naczepy wychodziły podejrzanie wyglądające osoby. Wsiadały one do podjeżdżających samochodów osobowych, a te natychmiast oddalały się z miejsca zdarzenia. Kiedy pracownik marketu zauważył to na monitoringu, natychmiast wezwał policję. Ta natomiast nie miała wątpliwości, że ciężarówka została wykorzystana do przemytu.
Kiedy funkcjonariusze stawili się na miejscu, zastali zmodyfikowanego Peterbilta oraz jego 60-letniego kierowcę z Florydy. Pojazd miał właśnie wrócić z Meksyku, w momencie zatrzymania znajdując się około 150 mil na północ od granicy, w teksańskim mieście San Antonio. Kiedy natomiast sprawdzono naczepę, znaleziono tam łącznie 47 osób. Niestety, osiem z nich już nie żyło, a reszta cierpiała z powodu przegrzania i wymagała hospitalizacji. Trzeba bowiem wyjaśnić, że w chwili obecnej w Teksasie panują niesamowite upały, a agregat chłodniczy ciężarówki pozostawał wyłączony.
Dwie z przemycanych osób zmarły w szpitalu, w związku z czym liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła już dziesięciu. Ponadto 37 osób zostało zatrzymanych za nielegalne przekroczenie granicy, a do tego – jak oszacowano po nagraniach monitoringu – około 60 kolejnych zdołało uciec z ciężarówki przed przyjazdem policji. Co natomiast z kierowcą? Ten twierdził, że nic nie wiedział o przemycie, co jednak w amerykańskich wydaje się niezbyt możliwe. Mężczyzna został więc zatrzymany i postawiono mu zarzuty przemytu ludzi. Jednocześnie wszczęto szeroko zakrojone postępowanie, aby znaleźć osoby, które przepuściły ten pojazd przez drobiazgowe kontrole na granicy.