Jechał ciężarówką na niedokręconych kołach, zgubił dwa z nich, a teraz odpowie za śmiertelny wypadek

W nawiązaniu do tekstu:

Koło odpadło od ciężarówki jadącej po wiadukcie, miażdżąc auto osobowe i zabijając jadącą nim kobietę

Ruszył proces dotyczący wypadku sprzed dwóch lat, gdy od samochodu ciężarowego odpadły dwa koła. Jedno z nich stoczyło się z autostradowego wiaduktu i spadło na jadące dołem Renault Clio. Pojazd ten prowadziła 73-letnia kobieta, która została zmiażdżona i zginęła na miejscu.

Opisywany wypadek miał miejsce w maju 2016 roku, na holenderskiej autostradzie A2. Ciężarówkę prowadził 29-letni wówczas mężczyzna, będący jej kierowcą oraz właścicielem. Prokuratura żąda teraz dla niego co najmniej 240 godzin prac społecznych oraz rocznego zakazu prowadzenia pojazdów, w tym pół roku w zawieszeniu. Tym samym Holender ma odpowiedzieć za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

Cała sprawa jest wyjątkowo ciekawa. Z jednej strony, ciężarówka tuż przed zdarzeniem przeszła obowiązkowy, holenderski przegląd techniczny. Pojazd dopiero co został zakupiony i był też poddawany kilku pracom renowacyjnym. Wśród nich było między innymi malowanie felg, wymagające ich zdejmowania. Z drugiej strony, sposób mocowania kół okazał się niedopuszczalny. Pomijając już te koła, które odpadły w czasie zdarzenia, na ciężarówce znaleziono jeszcze 22 kolejne poluzowane nakrętki.

W związku z powyższym prokuratura uznała, że kierowca-właściciel nie dołożył wystarczających starań, by sprawdzić swój pojazd przed trasą. Przeciwko niemu przemawia też fakt, że bardzo późno zauważył on brak kół, zatrzymując się dopiero kilka kilometrów dalej.

Tyle zostało z niewielkiego Clio: