Jechał A67 pod prąd, bo był kompletnie pijany – 3 promile wyjaśniają sobotni wypadek z Niemiec

No i chyba wszystko się wyjaśniło – jak właśnie podały niemieckie media, kierowca „busa”, który w sobotę spowodował w Niemczech tragiczny wypadek, miał we krwi 3,09 promila alkoholu. Wyjaśniałoby to więc dlaczego 34-latek ruszył autostradą A67 pod prąd, osiągając przy tym wysoką prędkość.

Przypomnijmy, że w zdarzeniu zginęło troje Holendrów, jadących w pełni poprawnie samochodem osobowym. Ponadto cztery osoby w innej „osobówki”, a także sam kierowca busa, wymagało przewiezienia do szpitala. Jak natomiast wyglądał przebieg zdarzeń? Ustalono, że Fiat Ducato (ewentualnie Peugeot lub Citroen) z nieznanych powodów zatrzymał się przy wjeździe na A67. W pewnym momencie stworzył się już za nim korek i jeden z przypadkowych kierowców zaczął iść w stronę busa, aby wyjaśnić tę sytuację. Wówczas 34-latek ruszył, lecz zamiast wjazdu na A67, wybrał zjazd, ruszając pod prąd.

Więcej na temat tego tragicznego zdarzenia: tutaj oraz tutaj.

A oto co zostało z samochodów: