Japońskie pociągi drogowe z ciągnikami marki Scania, wożące po 80 ton i spalające niemal 70 l/100 km

scania_r580_pociag_drogowy_japonia

Ładunki ważące po 80 ton, 30-metrowa długość zestawów i zużycie paliwa dochodzące do 70 litrów na 100 kilometrów – słysząc o czymś takim większość z Was ma już zapewne przed oczami australijski pociąg drogowy. Cała ciekawostka polega jednak na tym, że opisywana konfiguracja nie pochodzi z rozległych australijskich prerii, lecz z jednego z najgęściej zaludnionych krajów na świecie.

Mowa o Japonii, w której Scania znalazła właśnie bardzo ciekawego klienta. Jest to firma Ube Industries, dysponująca najdłuższą na świecie siecią dróg wewnętrznych i działająca w szeroko pojętej branży surowcowej. Firmowe ciężarówki transportują więc ogromne ilości wapnia, węgla, czy też odpadów, korzystając z ponad 30 kilometrów prywatnych dróg. I dlatego też konfiguracje tych pojazdów są dalekie od tego, co zazwyczaj widuje się na japońskich autostradach.

Dotychczas Ube Industries korzystało z ciężarówek krajowej produkcji, jak Fuso, czy Isuzu, a także pewniej ilość ciągników amerykańskich. Od marca firma ma jednak do dyspozycji także dwie Scanie R580, a już latem liczba szwedzkich ciągników ulegnie podwojeniu. W chwili obecnej każdy z tych pojazdów ciąga po dwie naczepy, poruszając się po typowo górskim terenie, jednorazowo przewożąc do 80 ton ładunku i osiągając przelotową prędkość 70 km/h. Dzięki pracy na dwie zmiany, planowany roczny przebieg to aż 180 tys. kilometrów, natomiast średnie zużycie paliwa uplasowało się poniżej 68,5 l/100 km. I jak twierdzi firma, to jeden z lepszych wyników w całej flocie.

Jak jednak przystało na japoński kult wydajności, na powyższych liczbach osiągnięcia się nie skończą. Jeszcze w tym roku wszystkie 580-tki mają bowiem wozić o 10 proc. ładunków więcej, jednocześnie utrzymując tę samą prędkość. W dalszej perspektywie Ube Industries przymierza się zaś do zmiany konfiguracji wszystkich swoich zestawów, do każdego z nich dodając po jeszcze jednej naczepie. Będzie to już drugie podejście do takich konfiguracji, gdyż podobne próby Ube Industries  przeprowadzało już w latach 90-tych. Z tym jednak zastrzeżeniem, że w 1999 roku cały projekt upadł, jako że ówczesne ciągniki siodłowe nie dawały rady temu ciężarowi, stając się zbyt awaryjnym.

Pozostaje tylko pytanie, czy nowoczesne pojazdy są w stanie wykazać się większą wytrzymałością niż japońskie maszyny z lat 90-tych? W końcu lata 90-te były w tym kraju okresem stosowania ogromnych silników bez turbiny, mających po 20-30 litrów pojemności, a przy tym oferujących niezbyt wysoką moc.

Więcej o ciężarówkach w Japonii przeczytacie tutaj, tutaj oraz tutaj.

Źródło zdjęcia: Scania