Jaka przyszłość czeka ciężarówki i do czego doprowadzi naszą branżę internet oraz ciągła automatyzacja?

Shaping Future Transportation - Campus ConnectivityTe trzy Mercedesy przejechały w poniedziałek niemiecką autostradą w ramach „platooningu”. Pierwszym z nich kierował człowiek, a pozostałe podążały za nim w minimalnym odstępie.

Naukowcy mówiący o efekcie cieplarnianym, wizje dróg bezprzewodowo przekazujących informacje do samochodów, kolejne premiery ciężarówek z autopilotem, nieustanny rozwój systemów telematycznych, układy zdalnej diagnostyki pojazdów, czy też silniki, których moc będziemy regulowali w zależności od topografii terenu – dla przeciętnego użytkownika ciężarówek większość tych kwestii brzmi dzisiaj mniej lub bardziej abstrakcyjnie. Problem polega między innymi na tym, że zazwyczaj wszystko to lansuje się jako osobne zagadnienia, jak najbardziej rewolucyjne, ale z punktu widzenia ich potencjalnego użytkownika także oderwane od tego, z czym mierzymy się na co dzień. Nieco inaczej wygląda jednak sytuacja, kiedy całe to nowatorstwo połączymy w całość i uczynimy z niego po prostu trend rozwoju ciężkiej motoryzacji w szerszej perspektywie. Tak jak zrobił to w poniedziałek koncern Daimler Trucks, organizując w poniedziałek warsztaty „Campus Connectivity” i prezentując swoją wizję przyszłości transportu drogowego, łącząc najnowsze trendy i wynalazki z dobrze znanymi potrzebami przedsiębiorców.

Shaping Future Transportation - Campus Connectivity

Dlaczego?

Przejdę tutaj od razu do sedna sprawy, mianowicie do odsetku czasu, który jedna ciężarówka spędza w ruchu. Statystycznie to jedynie 35 proc. całej eksploatacji, jako że większość czasu przypada na oczekiwania, rozładunki, załadunki, postoje w korkach, serwisowanie, czy po prostu obowiązkowe pauzy. Aby natomiast transport stał się bardzo dochodowy i ekologiczny, a przecież właśnie do tego zmierzają wszystkie branże świata, te 35 proc. wypadałoby wyraźnie zwiększyć. To zaś oznacza, że trzeba ograniczyć wszystkie elementy przestoju, które się tylko da – te związane z serwisowaniem, te związane z planowaniem pracy, czy też te dotyczące ruchu na drodze. I właśnie tutaj koncern Daimler ma swoją długofalową wizję.

Shaping Future Transportation - Campus Connectivity

W jaki sposób?

Współczesna ciężarówka ma być elementem ogromnego systemu nadajników i odbiorników, w oparciu o który organizowane będą trasy. Sama droga zostanie wybrana w oparciu o dane dotyczące ruchu drogowego, unikając jakichkolwiek zatorów i korzystając z danych przekazywanych zarówno przez inne pojazdy, jak i przez same drogi. Kiedy dojedziemy do granicy, celnicy będą już czekali, w oparciu o miejsce, które ciężarówka zarejestruje nam automatycznie. Równie automatycznie czekać ma rampa rozładunkowa wraz z pracownikami i odpowiednim miejsce składowania towaru, gdyż ciężarówka przekaże informacje o swoim ładunku oraz planowanym czasie przyjazdu do komputera sterującego całym magazynem. A co z doładunkami? O możliwości zorganizowania takowych kontrahenci firmy mają dowiedzieć się sami, na bieżąco otrzymując informacje o wolnych przestrzeniach ładunków w danej okolicy. Kiedy natomiast pojawi się potrzeba zrobienia po drodze obowiązkowej przerwy, na kierowcę będzie czekało miejsce konkretne miejsce parkingowe, dopasowane tak, żeby dojechał do niego akurat w ostatnich minutach czasu jazdy.

ciezarowki_przyszlosci_mercedes

Kiedy?

Jednym z podstawowych zarzutów, które pojawiają się wobec powyższego planu, jest pytanie o techniczne możliwości oraz czas dostosowania całego systemu do obecnie znanego nam świata. I tutaj inżynierowie Daimlera nie pozostawiają wątpliwości – wszystko to plany jak najbardziej długofalowe, które będą realizowane krok po kroku, przechodząc od jednego systemu łączności do drugiego. W międzyczasie producenci pojazdów muszą stworzyć wspólne standardy przesyłu danych, aby na przykład z włączonych do sieci dróg mogły korzystać samochody różnych marek. Konieczne będzie też nawiązanie odpowiednich porozumień z władzami krajów oraz oczywiście przygotowanie całej grupy nowych przepisów.

Poniżej: dwa niebieskie przyciski służą do uruchamiania autopilota

Shaping Future Transportation - Campus Connectivity

Czy to już się zaczęło?

Wspomniane w powyższym punkcie „krok po kroku” na dobrą sprawę już się dzieje. Dla przykładu – w systemie zarządzania flota Fleetboard kierowca dysponuje teraz nowym modelem komputera pokładowego, który można odłączyć od deski rozdzielczej i wyjść na zewnątrz, aby sfotografować nim uszkodzenia ładunku lub pojazdu. Następnie to zdjęcie uszkodzeń trafi bezpośrednio do firmy, wraz z informacjami o czasie i miejscu, znacznie ułatwiając zarządzanie tym zdarzeniem. W całość wpisują się także prace nad ciężarówkami z autopilotem, będącymi niczym innym, jak właśnie popisem możliwości czujników i komputerów. Pojazdy tego typu mają w przyszłości same dobierać sobie trasy, zaś kwestia „platooningu”, czyli konwojów pojazdów podążających jeden za drugim, idealnie do tego pasuje. Wszystko natomiast po to, żeby ograniczyć zużycie paliwa oraz zmniejszyć możliwość popełnienia błędu przez człowiek, czyli po prostu uczynić transport wydajniejszym. A jeśli chodzi o serwisowanie pojazdów to przecież systemy zdalnej diagnostyki pojazdów też istnieją i na przykład amerykańska telematyka Detroit Connect, dedykowana do ciężarówek Freightliner oraz Western Star, przewiduje taką funkcjonalność już od 2011 roku.

Neuer FleetBoard DispoPilot.guideJak zmieni to nasze życie?

Patrząc na to wszystko nie mogę powstrzymać się przed porównaniem konceptu Daimlera to fenomenu przenośnych telefonów. Z jednej strony naprawdę trudno się spodziewać, że transport drogowy będzie zmierzał w kierunku innym, niż ten opisany powyżej. Wszystko na świecie się obecnie komputeryzuje, a właśnie telefony są na to najlepszym przykładem. Potrafią one dzisiaj robić to, do czego dwadzieścia lat temu potrzebowalibyśmy całego pokoju urządzeń i małej fortuny pieniędzy. Jak najbardziej można się więc spodziewać, że za dwadzieścia lat jeden samochód ciężarowy będzie potrzebował zrobić to, do czego jeszcze niedawno potrzebowalibyśmy całego pokoju osób i małej fortuny na ich narzędzia pracy i wynagrodzenia. Będzie taniej, szybciej, efektywniej i nowocześniej, co zaś oznacza, że duże firmy transportowe mogą się tylko i wyłącznie cieszyć. Trudno też nie stwierdzić, że cały system jest po prostu imponujący, a kierowcom, którzy pozostaną w zawodzie, znacznie ułatwi  i usprawni pracę. Z drugiej jednak strony, patrząc na to z punktu widzenia przeciętnego człowieka z branży, trudno nie pomyśleć o zdaniu, które wypowiedział kiedyś chyba każdy z nas, mianowicie – cholera, bez tych telefonów komórkowych i internetu życie było dużo prostsze…