Jak klienci traktują firmy transportowe – badanie pełne negatywnych wniosków

We Francji pojawił się ostatnio raport analizujący wpływ obecnego kryzysu na branżę transportową. Zauważono w nim dalszy spadek marży przewoźników, schodzący już poniżej 2 procent, do poziomu około 1,5 procenta. Innymi słowy, dla zarobienia 1500 euro trzeba najpierw ponieść koszty rzędu 100 000 euro, co czyni transport branżą wyjątkowo wrażliwą na nieuczciwe zasady rozliczeń. Tymczasem, jak pokazał najnowszy raport z Polski, problemy tego pozostają codziennością…

Związek Pracodawców Transport i Logistyka Polska (TLP) przeprowadził wśród przewoźników ankietę, pytając z jakim podejściem spotykają się oni ze strony zleceniodawców. W ten sposób chciano sprawdzić, czy firmy transportowe traktowane są jako pełnoprawni partnerzy biznesowi, jak często próbuje się na nich stosować nadużycia oraz jak poważny może być charakter tych nadużyć. Wszystko to doprowadziło do wniosków, które dalekie są od pozytywnego obrazu.

95 procent ankietowanych wskazało, że treść umów lub zleceń przewozowych zawiera zapisy jawnie niekorzystne lub krzywdzące dla przewoźnika. Mowa m.in. o nierównym rozłożeniu obowiązków, odpowiedzialności czy kar, a także o pomijaniu interesu przewoźnika w całym procesie współpracy.

88 procent ankietowanych wskazało, że nie ma realnego wpływu na treść kontraktu. Dokumenty są jednostronne, przesyłane przez zleceniodawców i traktowane jako niepodlegające negocjacji.

74 procent ankietowanych wskazało, że oni lub ich pracodawcy są obciążani dodatkowymi obowiązkami, wykraczającymi poza usługę transportu: załadunkiem, rozładunkiem, lub na przykład obsługą należącego do kontrahenta wózka widłowego.

Ponad 60 procent ankietowanych wskazało, że spotkało się z zapisami o karach umownych, które przekraczały wartość zakontraktowanego zlecenia. W przypadku ewentualnych problemów oznacza to nie tylko wykonanie zlecenia za darmo, ale wręcz konieczność do niego dopłacenia.

56 procent ankietowanych wskazało, że w umowach występują kary umowne nakładane za każde opóźnienie, nawet jeśli wynika ono z winy klienta, warunków na drodze, przestoju w załadunku czy sytuacji losowej (np. awarii, wypadku czy kontroli granicznej).

46 procent ankietowanych wskazało, że kontrahenci regularnie uchylają się od odpowiedzialności za naruszenia zasad i warunków przewozu drogowego, do których doszło z ich winy. Może to prowadzić do sytuacji, w której odpowiedzialność za transport, dokumentację, czas, skutki opóźnień oraz za ewentualne naruszenia spada na przewoźnika.

Pełen raport omawiający powyższe wyniki możecie pobrać ze strony internetowej TLP, pod tym linkiem. Pojawia się tam również zapowiedź, że całe badanie zostanie przesłane do władz publicznych, do Urzędu Ochrony konkurencji i Konsumenta, a także do organizacji międzynarodowych monitorujących standardy pracy i konkurencji. Ma to na celu zwrócenie uwagi na olbrzymią skalę nadużyć, które mogą zachodzić w branży transportowej.