Iveco Stralis XP 480 z kabiną typu „Angelo” – test 40ton.net – włoskie Ferrari w bardzo ciekawej wersji

iveco_stralis_xp_480_test_40ton_10

Wizualnie różnica między nowym Iveco Stralis, a wersją dotychczasową, jest minimalna. Włoski producent twierdzi jednak, że pod dobrze znanym nadwoziem zmian nie brakuje, przy jednoczesnym rozszerzeniu gamy o nowe, wyróżniające się modele. I właśnie jedną z takich nowych wersji miałem okazję sprawdzić, na przykładzie dwuosiowego, 480-konnego ciągnika. Był to Stralis typu XP, czyli samochód zoptymalizowany pod kątem zużycia paliwa, przewidujący z tej okazji specjalne wyposażenie.

Hi-Tronix godny jest pochwały

Kiedy stawiłem się na odbiorze pojazdu, testowy ciągnik stał jeszcze bez naczepy. Była to więc dobra okazja, żeby zauważyć zmiany wprowadzone przez Iveco. To właśnie w podwoziu jest ich bowiem szczególnie dużo, w postaci nowego rozlokowania osprzętu, tylnego zawieszenia odchudzonego o 45 kilogramów, a nawet nowego podestu roboczego. Można też zwrócić uwagę na przewody, jako że Stralis z roku modelowego 2016 ma zupełnie nowy układ wiązek, a nawet zmieniony system doprowadzania paliwa do silnika. Jeśli natomiast zajrzymy odpowiednio głęboko, zauważymy nową skrzynię biegów.

iveco_stralis_xp_480_test_40ton_01 iveco_stralis_xp_480_test_40ton_02

Zautomatyzowana przekładnia już tradycyjnie jest produktem niemieckiej marki ZF. Mamy tutaj jednak do czynienia z nową konstrukcją tej firmy, noszącą oznaczenie Traxon, natomiast w Iveco nazywającą się Hi-Tronix. Podobnie jak poprzednik, ma ona 12 biegów i obsługiwana jest manetką przy kierownicy oraz przyciskami na desce rozdzielczej. Inaczej jednak niż poprzednik, Hi-Tronix jest też bardzo szybki i pracuje bez momentów zawieszenia. Wielokrotnie próbowałem wprowadzić nowego ZF-a w konsternację, w czasie poruszania się po parkingach, czy też dojeżdżania do skrzyżowań. Nie odnotowałem jednak ani jednego momentu dłuższej zwłoki i ciężarówka zawsze wiedziała na jaki bieg akurat wskoczyć. Za to należy się ogromna pochwała.

Bez najmniejszego zarzutu można mówić także o zmienianiu przełożeń w czasie normalnej jazdy. Hi-Tronix pracuje szybko i dobrze współgra z dynamicznym silnikiem. Iveco obiecuje 10 proc. szybszy czas zmiany biegów niż dotychczas i naprawdę da się to wyczuć. Mówiąc krótko, Hi-Tronix jest ogromną zmianą na plus.

Kosmetyka we wnętrzu

Skoro już o skrzyni biegów mowa, wiele osób zapewne przypomniało sobie typowy dla Iveco wyświetlacz komputera pokładowego. Tutaj mam więc kolejną dobrą wiadomość, jako że Iveco w końcu ten wyświetlacz przeprojektowało. Ma on teraz bardziej przyjemną, ciemną kolorystykę, a jednocześnie zachował duża ilość wskazań. Wśród zmian we wnętrzu kabiny znajdziemy też nowy system zasłaniania szyb na przerwie. Zamiast typowej firanki, obejmującej także szybę przednią, mamy elektrycznie napędzaną roletę, łączoną z bocznymi firankami przy pomocy haczyków. Czy to się sprawdza? Jak najbardziej – roleta działa szybko, haczki spełniają swoją rolę, a całość jest gruba i dobrze chroni przed światłem, pomimo jasnej kolorystyki.

iveco_stralis_xp_480_test_40ton_12 iveco_stralis_xp_480_test_40ton_05

Reszta kabiny to świetnie znane Iveco Stralis Hi-Way. Mamy tutaj więc dosyć wygodny fotel z przyjemną tapicerką, odpowiednio ukształtowaną kierownicę, dobre lusterka, całkiem ergonomiczną deskę rozdzielczą i kilka niewielkich, ale przydatnych schowków. Ze słabych punktów można wymienić regulację kierownicy w ograniczonym zakresie, siedzisko fotela narzucające wysoką pozycję, ograniczony rozmiar przestrzeni bagażowej nad przednią szybą oraz duży wyświetlacz systemu multimedialnego, który pozbawiony jest przycisku do nocnego wygaszania. Jeśli natomiast chodzi o kolejne zalety, dotyczące tego konkretnego egzemplarza, to wielu osobom może bardzo spodobać się układ wnętrza.

Ze stolikiem i rozkładanym fotelem

Prezentowany Stralis miał kabinę typu „Angelo”, której założeniem jest stworzenie możliwie wygodnych warunków mieszkalnych dla jednego kierowcy. Wygląda to tak, że dolne łóżko ma trzy części, z których środkowa zamienia się w stolik, natomiast prawa może być prowizorycznym fotelem. Tym samym po prawej stronie kabiny mamy mnóstwo wolnej przestrzeni, z podłogą zrównaną w większości z tunelem, a jednocześnie możemy zjeść posiłek lub popracować na komputerze przy pełnowartościowym stoliku.

iveco_stralis_xp_480_test_40ton_07 iveco_stralis_xp_480_test_40ton_06

Jak sprawdza się to w praktyce? Bezsprzeczną zaletą jest możliwość swobodnego poruszania się po kabinie. W połączeniu z ustawiającym się zupełnie na pionowo łóżkiem górnym daje to wspaniałe poczucie przestrzeni. Trzeba też zaznaczyć, że pomimo wyraźnie opadającego dachu, kierowca mający 190 centymetrów wzrostu bez problemu wszędzie się wyprostuje. Sam stolik również potrafi sprawdzić się w praktyce, mając pokaźne rozmiary i praktyczne wgłębienia. Ponadto chcąc zjeść przy stoliku obfity posiłek, a jednocześnie obejrzeć przy tym film, nie musimy upychać na blacie i talerzy, i komputera. Ten ostatni może bowiem stanąć na podwieszanej półce za fotelem kierowcy, mieszczącej właśnie 15-calowego laptopa.

Sam system rozkładania i składania jest bardzo prosty, a jednocześnie stolik możemy zostawić otwarty także na noc, jako że nie przeszkadza on w opuszczeniu górnego łóżka. A to ostatnie jest swoją drogą naprawdę bardzo duże, mając przy tym wygodną w użytku drabinkę oraz twardy materac. Pozostaje jednak pytanie dlaczego w testowym egzemplarzu panel do sterowania m.in. ogrzewaniem postojowym umieszczono tylko przy prawym fotelu, na górze przewidując jedynie lampkę. Nikt przecież nie będzie schodził z górnego łóżka, aby skorzystać z jakiegoś przełącznika, a jednocześnie nie ma wątpliwości, że u góry śpi się wygodniej niż na trzyczęściowym łóżku dolnym.

Czy to wersja dla każdego?

Zamawiając wersję „Angelo” trzeba jednak pamiętać także o pewnych ograniczeniach. Niestety od razu w oczy rzuca się fakt, że zamawiając stolik eliminujemy miejsce na środkowy schowek. Tym samym możemy więc zamówić lodówkę o jedynie ograniczonych rozmiarach, umieszczoną na boku. Szczerze jednak mówiąc, chyba lepiej będzie wówczas całkowicie odpuścić sobie lodówkę fabryczną, zamiast tego inwestując w dobrej jakości lodówkę przenośną. Bez problemu zmieści się ona pod stolikiem, zostawiając jeszcze miejsce na nogi, a duża ilość przestrzeni na podłodze pozwoli ją też dowolnie przestawiać. Dodam zresztą, że w testowym egzemplarzu oryginalnej lodówki właśnie nie było, ale zamiast tego obecny był tak zwany „termos”, czyli schowek potrafiący utrzymać niską temperaturę.

iveco_stralis_xp_480_test_40ton_16 iveco_stralis_xp_480_test_40ton_17

Ponadto jadąc w trasę z opisywaną kabiną warto też pomyśleć o jakiejś dużej poduszce, którą podstawimy sobie pod plecy siedząc przy stoliku. Oparcia dla osoby siedzącej bokiem niestety tutaj bowiem nie przewidziano. Co natomiast z rozkładanym oparciem przeznaczonym do jazdy? To jest niemalże pionowe, więc trzeba traktować je jako rozwiązanie awaryjne. Niemniej w przypadku większości kierowców, i tak jeżdżący w pojedynkę, coś takiego powinno w pełni wystarczyć.

Ciężarowe Ferrari

Od życia na pauzie przejdziemy teraz do życia w drodze. A właściwie od razu do życia na lewym pasie, jako że 480-konny Stralis XP do powolnych pojazdów bezsprzecznie nie należy. Silnik Cursor 11, wyposażony w turbinę o zmiennej geometrii, ma jedynie 11,1 litra pojemności, a mimo to oferuje bardzo korzystne krzywe mocy. Maksymalny moment obrotowy, wynoszący 2300 Nm, dostępny jest już od 925 obr./min. i utrzymuje się do przekroczenia 1,5 tysiąca. Jednocześnie od 1,5 tys. obrotów pojawia się maksymalna moc 480 KM, dostępna aż do 1900 obr./min. I co ważne, wszystko to znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości i Stralis XP 480 bez problemu dorówna konkurencji nawet z „piątką” z przodu. Z 16-tonowym ładunkiem włączanie się do ruchu na autostradzie było wręcz przyjemnością, a niezbyt duże wzniesienia nie robił na aucie po prostu żadnego wrażenia. Warto też dodać, że opisywany silnik miał na pokładzie pasywny system EGR. Jego działanie tłumaczyłem przy okazji premiery następującymi słowami:

Iveco podkreśla, że Smart EGR nie jest zwykłym układ recyrkulacji spalin, w swojej powszechnie nielubianej formie, lecz jest to system naprawdę mało inwazyjny. Trafia do niego zaledwie 7-8 proc. spalin, czyli dwukrotnie mniej niż zazwyczaj ma to miejsce w przypadku tego typu układów. Ponadto do chłodzenia wystarcza mu najzwyklejszy wymiennik ciepła, eksploatacja nie będzie wiązała się z koniecznością jakiegokolwiek regenerowania, zaś filtr DPF mógł pozostać w pełni pasywny.

iveco_stralis_xp_480_test_40ton_11iveco_stralis_xp_480_test_40ton_13

W kwestii przyjemnych odczuć z jazdy, warto wspomnieć także o poziomie hałasu. Skrzynia Hi-Tronix jest bowiem wyraźnie cichsza od poprzednika, co daje wyczuć się we wnętrzu. Ponadto Iveco oferuje odpowiednio czuły układ kierownicy, sprzyjający jeździe po zakrętach, a jednocześnie zawieszenie można określić dobrym kompromisem między komfortem a jakością prowadzenia. Na pochwałę zasługuje też hamulec silnikowy, mający dwa stopnie działania. Skuteczności dorównuje on elementom stosowanym w znacznie większych silnikach konkurencji.

O co chodzi z tą wersją XP?

Co jednak ciekawe, Stralis XP nie powstał z myślą o jeździe bardzo dynamicznej, lecz bardzo oszczędnej. Pod symbolem XP kryje się bowiem pojazd, który doposażony jest w takie elementy jak inteligentny osprzęt, długodystansowe przełożenie tylnej osi, specjalne opony marki Michelin oraz oczywiście tempomat przewidujący topografię terenu. Alternator potrafi odłączyć się od napędu przy przyśpieszaniu lub podjeżdżaniu pod wzniesienia, wspomaganie kierownicy przechodzi w stan uśpienia przy długotrwałej jeździe na wprost, a opony typu „Triple A” potrafią utrzymać ekstremalnie niskie opony toczenia przez cały okres ich eksploatacji.

iveco_stralis_xp_480_test_40ton_08 iveco_stralis_xp_480_test_40ton_28

Czy jednak znajduje to odzwierciedlenie w rzeczywistości? Powiem tak – zużycie paliwa na pewno nie było złe, ale trudno mi też powiedzieć, aby było szczególnie niskie. Dla przykładu, na autostradzie A1, na odcinku Stryków – Włocławek – Stryków, z 16 tonami ładunku, bocznym wiatrem i ustawionym na tempomacie 85 km/h (zalecana prędkość dla tego przełożenia, utrzymywana przy 1100 obr./min.), zużycie wyniosło 23,2 l/100 km. System wrzucania na „luz” przy zjeździe ze wzniesienia włączył się przy tym kilkukrotnie, jako że był on oczywiście obecny na pokładzie. Trzeba jednak też zaznaczyć, że opisywany ciągnik daleki był od „ułożenia”, mając na liczniku zaledwie 3 tys. kilometrów.

Podsumowanie

Oceniając Iveco Stralis XP 480 trzeba przede wszystkim pochwalić dynamikę układu napędowego oraz pracę skrzyni biegów. Włoski pojazd nie zachwycił spalaniem, ale za to powinien doskonale sprawdzić się na wymagających trasach, mając świetne osiągi i odpowiednio skonfigurowane podwozie. Sama kabina w wersji dla jednego kierowcy jest natomiast ciekawym i godnym rozważenia rozwiązaniem, pomimo kilku „ale”. O ile bowiem zorganizujemy odpowiednią lodówkę, zastosowane tutaj rozwiązania okazują się jak najbardziej użyteczne.

Dodatkowe zdjęcia:

iveco_stralis_xp_480_test_40ton_21 iveco_stralis_xp_480_test_40ton_20 iveco_stralis_xp_480_test_40ton_19 iveco_stralis_xp_480_test_40ton_15 iveco_stralis_xp_480_test_40ton_27 iveco_stralis_xp_480_test_40ton_29 iveco_stralis_xp_480_test_40ton_18 iveco_stralis_xp_480_test_40ton_09