Powyżej: krótka prezentacja filmowa
Zdjęcia i realizacja projektu: RinoCustom
Iveco S-Way to model już od lat widywany w przewozie samochodów. Przyznam jednak, że takiego egzemplarza jak ten nigdy jeszcze nie spotkałem, nie tylko w kwestii wyglądu, ale także konfiguracji. Jak na autotransporter mamy tutaj bowiem zaskakujący wariant kabiny, a do tego doszedł stosunkowo mocny silnik oraz typowo włoskie modyfikacje.
Zacznę od wyjaśnienia, że typowe Iveco S-Way do zabudowy pod „lohrę” ma kabinę typu AT, a więc wariant nisko osadzony na ramie. Dzięki temu uzyskuje się bardzo nisko poprowadzony dach, ale trzeba się też liczyć z wysokim tunelem silnika. Poza tym kabina typu AT jest wyraźnie węższa od standardowej, licząc około 2,3 metra szerokości i mając w związku z tym bardziej dystrybucyjne miejsce pracy oraz mniejsze łóżko dolne. Iveco nie jest zresztą jedynym producentem, u którego kabiny dla autotransporterów tak wyglądają – innym przykładem może być chociażby Renault Gamy D Wide, czy Mercedes-Benz Actros ClassicSpace.
Przykładowy S-Way AT z zabudową Silver Service Transeuropa:
Omawiany S-Way AS z zabudową Silver Service Transeuropa:
Przestrzeń w kabinie AT (bieżąca generacja):
Przestrzeń w kabinie AS (bieżąca generacja):
Prezentowany egzemplarz wyłamał się z powyższej zasady, otrzymując nadwozie zupełnie innego typu, mianowicie kabinę typu AS w rzadko spotykanej wersji bez podwyższenia dachu. W stosunku do wariantu AT można tutaj liczyć na znacznie przestronniejsze wnętrze, z minimalnym tunelem silnika, kabiną o 2,5-metrowej szerokości, typowo dalekobieżnym miejscem pracy oraz większym łóżkiem. Szkopuł jednak w tym, że nawet w wersji bez podwyższenia dachu nadwozie typu AS jest o aż 40 centymetrów wyższe od wariantu AT (również bez podwyższenia dachu). Jak natomiast wiadomo, na autotransporterze z górnym pokładem może liczyć się każdy centymetr.
Tak nietypowego wyboru dokonała włoska firma Me.Ge.Ta & Lu Trasporti, mająca swoją siedzibę w południowej prowincji Salerno i zajmującą się transportem samochodów osobowych. Włosi najwyraźniej doszli przy tym do wniosku, że albo będą ładowali na górny pokład tylko niskie bardzo samochody, albo po prostu zdarzy im się nieco przekroczyć dopupszczalne normy wysokości. Oczywiście zadbano też o to, by dach kabiny został dodatkowo spłaszczony i przycięty nad sypialnią, a zawieszenie maksymalnie obniżone, zawieszone pneumatycznie i umieszczone na niskoprofilowym ogumieniu. Wszystko to pozwoliło zamontować zabudowę włoskiej marki Silver Service, model Transeuropa, zwykle występującą z dwuosiowymi przyczepami.
Choć prezentowany S-Way dopiero rozpoczyna swoją pracę, jest to jeszcze wersja sprzed niedawnej modernizacji (opisywanej tutaj), ze starym typem wnętrza, silnika, skrzyni biegów oraz systemów elektronicznych. Wynika to oczywiście z czasochłonnego procesu montażu zabudowy, typowego dla ciężarówek specjalistycznych. Niemniej pod względem silnikowym kierowca naprawdę nie powinien mieć na co tutaj narzekać, jako że pod kabinę trafił 530-konny wariant jednostki Cursor 13, znany z bardzo dobrej dynamiki. Swoją drogą, przy tym znowu pojawia się temat kabiny typu AS, wszak w S-Wayach omawianej generacji 530-konny wariant występował wyłącznie z tym nadwoziem, nie będąc dostępnym pod niższą i węższą kabiną typu AT.
W nawiązaniu do wspomnianej dynamiki, włoski przewoźnik umieścił na swojej kabinie oznaczenia „530 Competizione”, co można przetłumaczyć jako „Wyścigowe 530”. Odwołuje się to też nazewnictwa samochodów marki Ferrari lub sportowych modeli Alfa Romeo, a przy okazji zgrywa się z bardzo ciekawymi modyfikacjami, wykonanymi przez warsztat tuningowy RinoCustom. Utrzymał on nadwozie w pięknej czerwieni i uzupełnił typowo włoskimi wstawkami z polerowanego metalu, obejmującymi między innymi atrapę chłodnicy, zderzak przedni, lusterka oraz nadkola. Poza tym całej kabinie nadano bardzo agresywnego wyglądu, poprzez zawężenie linii szyb oraz montaż nakładek na reflektory. W Niemczech lub w Austrii lepiej się z czymś takim nie pokazywać, ale w południowych Włoszech samochód powinien świetnie się przyjąć, zadając przy okazji mnóstwo szyku na lewym pasie.