Iveco EuroStar odrestaurowane po 24 latach – to powrót do pierwszego właściciela

Po raz drugi w ciągu 24 lat, ta sama firma transportowa odebrała dokładnie tę samą ciężarówkę, u tego samego dealera. W ten sposób przewoźnik oddał hołd dla ciężkiej motoryzacji z końca lat 90-tych.

Cała historia rozpoczęła się w 1998 roku, gdy irlandzka firma Angretia odebrała od autoryzowanego dealera – firmy Longhaul Commercials Tullamore – fabrycznie nowe Iveco EuroStar. Pojazd został zakupiony z myślą o transporcie chłodniczym, w tym także podwójnych obsadach i dlatego też otrzymał rzadko spotykaną, najwyższą wersję kabiny. Nadwozie to zapewniało tak olbrzymią ilość miejsca, że na górnym łóżku dało się siąść z wyprostowanymi plecami! Poza tym kabina otrzymała bardzo atrakcyjny, niebiesko-biały lakier, który połączono z klasycznie czerwoną ramą.

Pod względem układu napędowego, Angretia zdecydowała się na bardzo ciekawy silnik, w momencie wydania pojazdu odchodzący już naprawdę do historii. Była to sześciocylindrowa, rzędowa jednostka o pojemności 13,8-litra, wywodząca się jeszcze z lat 60-tych, z dawnych ciężarówek marki Fiat. W EuroStarze motor ten rozwijał moc 420 KM, słynął z doskonałej dynamiki i dużej wytrzymałości, ale znany był też z wysokiego spalania. To właśnie dlatego w 1998 roku zastąpiono go nowszymi, mniejszymi silnikami Cursor 11 oraz Cursor 13, do dzisiaj stosowanymi przez markę Iveco. Warto też zaznaczyć, że omawiany pojazd miał na pokładzie zsynchronizowaną, 16-biegową skrzynię ZF-a, choć w ofercie znajdował się też wariant niezsynchronizowany, w postaci 12-biegowego Eatona Twin Splitter.

Zdjęcie sprzed lat i wygląd obecny:

Od czasu tego pierwszego wydania upłynęły 24 lata i we flocie firmy Angretia wiele zdążyło się pozmieniać. Przede wszystkim przewoźnik przestał kupować ciężarówki marki Iveco, zamiast tego stawiając na Scanie, Volva oraz DAF-y. Nieco zmienił się też sposób malowania wszystkich ciężarówek Niemniej o charakterystycznym EuroStarze nigdy nie zapomniano, a w ostatnich miesiącach pojawiła się wręcz możliwość, by przywrócić go do floty. Ciągnik miał przy okazji zostać odrestaurowany, a wykonanie wszystkich prac powierzono dokładnie temu samemu dealerowi, który ćwierć wieku temu zajął się jego dostarczeniem.

W ubiegłym tygodniu cały projekt został doprowadzony do końca i dealer Longhaul Commercials Tullamore mógł po raz drugi przeprowadzić wydanie tego samego pojazdu. Właściciele firmy Angretia zobaczyli wówczas EuroStara w pięknie odnowionej postaci, z przywróconym niebiesko-białym lakierem i z praktycznie nieużywanym wnętrzem. W tym ostatnim pojawiło się bowiem tyle nowych elementów, że ciężarówka wygląda jakby nigdy wcześniej nie wyjechała w żadną trasę. Dlatego też Iveco ma teraz pełnić rolę reprezentacyjną, stając się wizytówką firmy Angretia na lokalnych zlotach.

Co też ciekawe,  na samym odrestaurowaniu temat się nie skończył, jako że dealer zadbał też o kilka modyfikacji wizualnych. Wyjątkowo ciekawym pomysłem było na przykład dopasowanie spojlera pod przednim zderzakiem, pochodzącego z DAF-a XF95. Osłona przeciwsłoneczna oraz lusterka zostały przeniesione z nowych modeli Iveco, a rama co prawda nie jest czerwona, ale za to została elegancko obudowana. W połączeniu z polerowanymi felgami daje to tak świetny wygląd, że ciężarówce nadano nowy przydomek „Pretty Woman” (ang. „Piękna Kobieta”), umieszczony na atrapie chłodnicy.

Zdjęcia opublikowane przez firmę Angretia: