W nawiązaniu do tekstu:
Iveco Daily z 10-tonowym DMC, zarejestrowane w Polsce – to zestaw z naczepą leżącą na ciągniku
Najnowszy komunikat WITD Opole może okazać się przełomowy. Inspektorzy poruszyli w nim bowiem temat, o którym zwykle wolą się nie wypowiadać. Jest to też temat, w którym dominują nieoficjalne, sprzeczne, a nawet niekompletne informacje. Mowa tutaj zaś o ciągnikach siodłowych na bazie aut dostawczych.
Opolscy inspektorzy zatrzymali Iveco Daily z jednoosiową naczepą, tworzące zestaw o DMC 7490 kilogramów. Jego kierowca wpadł między innymi na tym, że korzystał z karty do tachografu należącej do innej osoby. Co jednak jest w tym wszystkim najważniejsze, to fragment dotyczący uprawnień. Ewidentnie wskazuje on bowiem na to, że kategoria B+E mogła tutaj nie wystarczyć.
Inspektorzy oskarżyli kierującego o brak właściwej kategorii prawa jazdy, „uprawniającej do kierowania pojazdem członowym”. Ponadto wspomnieli o braku szkoleń niezbędnych do wykonywania transportu drogowego. To zaś musi oznaczać, że wymagali od kierowcy kategorii C+E. Bo przecież nie ma czegoś takiego, jak „szkolenia niezbędne do wykonywania transportu drogowego” na kategorię B+E.
Komunikat opisuje to wszystko bardzo ogólnie, więc zaraz zgłoszę się do WITD Opole z prośbą o dodatkowe wyjaśnienie. Może to być okazja do tego, by jasno i wyraźnie wyjaśnić odpowiedzieć na zasadnicze pytanie – jakie ciągniki z naczepami można prowadzić z kategorią B+E? Kiedy zaś otrzymam tę odpowiedź, natychmiast wrócę do tematu i opublikuję ją na stronie.
Komunikat WITD Opole:
Inspektorzy z oddziału Inspekcji Transportu Drogowego w Opolu pełniący swoje czynności służbowe w dniu 13.08.2019r. na Obwodnicy Opola zatrzymali do kontroli kierowcę, kierującego ciągnikiem samochodowym Iveco z jednoosiową naczepą – pojazd członowy nieczęsto spotykany na polskich drogach jako, że jego DMC została określona na 7490 kg.
Podczas pobierania dokumentów do kontroli okazało się, że w pierwszym slocie cyfrowego urządzenia rejestrującego zainstalowanego w pojeździe, włożona jest karta innego kierowcy, niż faktycznie kierującego kontrolowanym pojazdem członowym. Ponadto kierujący nie posiadał odpowiedniej kategorii prawa jazdy, które uprawniałoby go do kierowania pojazdem członowym; nie odbył również stosownych badań i szkoleń, niezbędnych do wykonywania transportu drogowego.
Nie była to ostatnia nieprawidłowość stwierdzona przez inspektorów. Uwagę kontrolujących wzbudziły zapisy w dowodzie rejestracyjnym pojazdu, które porównano z faktycznie przewożonym ładunkiem. Wyniki ważenia potwierdziły przypuszczenia kontrolujących, iż została przekroczona znacznie dopuszczalna masa całkowita pojazdu członowego.
Kontrola zakończyła się nałożeniem na kierującego grzywny w postaci mandatów karnych na łączną kwotę 3250 zł oraz zakazem dalszej jazdy. Ponadto została zatrzymana karta do tachografu, którą kierowca posługiwał się w sposób nieuprawniony.
W związku z ujawnionymi naruszeniami zostało wszczęte postępowanie administracyjne wobec przedsiębiorcy oraz osoby zarządzającej transportem w przedsiębiorstwie zagrożone karą na łączną kwotę ponad 13 tys. zł. Niestety, nawet wysokie kary grzywny za popełnienie takiego wykroczenia nie są w stanie odstraszyć kierowców od dokonywania oszustw w posługiwaniu się kartą do tachografu.