Aktualizacja:
Przez pomyłkę przeliczyłem galony amerykańskie zamiast brytyjskich. Wynik według naszej jednostki to więc 5,5 l/100 km, a nie 4,6 l/100 km. Bardzo przepraszam za ten błąd.
Od niedawna w pickupach oraz samochodach dostawczych marki Isuzu możemy znaleźć zaledwie 1,9-litrowego diesla. Wprowadzenie tej jednostki do oferty było oczywiście decyzją kontrowersyjną, jako że dotychczas Isuzu montowało w tych pojazdach silniki 2,5- oraz 3-litrowe. Czy więc była to dobra decyzja?
Najważniejszą odpowiedź na to pytanie poznamy zapewne za kilka lat. Wówczas będzie bowiem wiadomo, czy 1,9-litrowe jednostki są odpowiednio wytrzymałe i bezawaryjne. Co natomiast możemy ocenić już dzisiaj, to zużycia paliwa, de facto mające być ich główną zaletą. Isuzu D-Max z 1,9-litrowym dieslem wystąpiło bowiem w brytyjskim konkursie MPG Marathon 2017, gdzie wykazało się fantastycznym wynikiem.
W ramach MPG Marathon 2017 sprawdzano nie tyle same zużycie paliwa, co porównywano wynik z rzeczywistych warunkach z wynikiem obiecywanym przez producenta. Isuzu D-Max zwyciężyło zaś w klasie lekkich samochodów użytkowych, jako że wynik jego spalania było aż 26,8 proc. niższy, niż pierwotnie zakładano. W czasie dwudniowych jazd testowych, w czasie których dziennikarze pokonali 322 mile, Isuzu D-Max 1.9 Ddi wykazało spalanie na poziomie 51,22 mil na galonie. W przeliczeniu na nasze jednostki jest to około 5,5 l/100 km, czyli wynik naprawdę fantastyczny. Zwłaszcza biorąc pod uwagę wysoki prześwit, ciężki układ 4×4, czy też skrzynię ładunkową bez jakiejkolwiek zabudowy.
Trzeba się jednak spodziewać, że osiągnięcie takiego wyniku wymagało bardzo, bardzo spokojnej jazdy. Sami uczestnicy konkursu, którzy kierowali D-Maxem, przyznają zresztą, że utrzymywali około 1200-1400 obr./min. A że jeździłem takim D-Maxem, to mogę Wam powiedzieć, że przy tych obrotach 1.9 Ddi jest najzwyczajniej w świecie powolne.