Intermodalny przemyt papierosów – 10,4 mln sztuk w naczepie przerzuconej promem

Fot. Główny Urząd Celny w Kiel

Myśląc o ciężarówce przemycającej papierosy, od razu można mieć przed oczami jakiś zmęczony życiem zestaw na wschodnich rejestracjach, pozbawiony jakichkolwiek cech szczególnych, prowadzony przez podstawionego kierowcę i na kołach próbujący przekroczyć granicę. W tym przypadku sprawa przybrała jednak zupełnie inną formę, mogąc tym samym wprawiać w pewne zaskoczenie.

Organizując przemyt ponad 10 milionów papierosów, przestępcy postanowili sięgnąć po transport intermodalny. Co więcej, skorzystali nawet z naczepy w barwach duńskiego giganta, który bardzo mocno kojarzy się z przewozami drogowo-promowymi. Wszystko miało więc wyglądać jak profesjonalna operacja logistyczna, z tym tylko zastrzeżeniem, że właściwy ładunek został w stu procentach podmieniony papierosami.

Wspomniana naczepa została odstawiona do portu Liepāja na Łotwie, gdzie wprowadzono ją na prom i bez żadnego ciągnika wysłano do Niemiec. Następnie, 27 sierpnia, pojazd dotarł do portu w niemieckim Travemünde, gdzie został wyprowadzony z promu i miał czekać na odbiór przez ciągnik. Wtedy też naczepą zainteresowała się niemiecka służba celna, sprawdzając zawartość pojazdu i porównując ją z dokumentami.

Według listu przewozowego naczepa miała zawierać 26 palet z włóknem szklanym, przeznaczonych dla odbiorcy w Belgii. W rzeczywistości w środku znajdowało się jednak 26 palet wypełnionych papierosami. Łącznie naliczono 10,4 miliona sztuk tego nielegalnego ładunku, a nieobjęcie go akcyzą mogłoby stanowić przestępstwo podatkowe o wartości 1,8 miliona euro (zakładając, że towar trafiłby do obrotu w Niemczech).

Od razu rodzi się pytanie, jak wiele stron było zaangażowanych w ten przemyt, jak daleko sięgała skala oszustwa i czy przewoźnik mający odebrać naczepę z portu zdawał sobie sprawę z przestępstwa. Dlatego naczepa wraz z ładunkiem zostały skonfiskowane, a Główny Urząd Celny w Kiel wszczął drobiazgowe śledztwo. Jeśli uda się dotrzeć do osób winnych, ma im grozić kara więzienia na okres do 5 lat lub wysokie grzywny finansowe.