Imigranci w naczepach: szkody stale rosną, a ubezpieczenia często ich nie pokrywają

Ostatnio jakby mniej mówi się o włamaniach nielegalnych imigrantów do naczep. Nie znaczy to jednak, że problem całkowicie został rozwiązany. Walka z włamywaczami trwa nadal, a szkody odnotowywane przez przewoźników wcale nie maleją.

Holenderska organizacja przewoźników TLN podsumowała ostatnio cyfry z minionego roku. Tylko między styczniem a wrześniem w holenderskich portach wykryto 730 nielegalnych imigrantów. Z tego 330 w Hoek van Holland oraz 210 w Rotterdamie. Jeśli natomiast chodzi o narodowości zatrzymanych, to w 43 proc. byli to Albańczycy, w 13 proc. Afgańczycy, w 8 proc. Wietnamczycy oraz w 7 proc. Erytrejczycy.

Szacunkowe straty wyrządzone przez te osoby mają być nawet wyższe, niż w przeszłości. TLN wraca też uwagę, polisy ubezpieczeniowe nadal nie są w pełni dopasowane do działalności imigrantów. Przestroga dotyczy przede wszystkim transportów żywności oraz ubrań.

Gdy nielegalni imigranci włamią się do ciężarówki z takim ładunkiem, jego odbiorca zwykle odmawia odbioru towaru. Czyni się tak nawet w sytuacji, gdy ładunek nie uległ bezpośredniemu zniszczeniu. Tymczasem ubezpieczyciele odmawiają wypłacania odszkodowań, gdyż polisy obejmują tylko ładunki z widocznymi uszkodzeniami. W efekcie przewoźnik z własnych środków musi pokryć straty odnotowane przez jego zleceniodawcę.