Imigranci ranili w Calais kierowcę w oko, zniszczyli ciężarówkę, a następnie powoływali się na „demokrację”

W Wielkiej Brytanii głośno zrobiło się o sprawie 47-letniego kierowca ciężarówki, który został zaatakowany w czasie przejazdu przez okolice Calais. W miniony poniedziałek wracał on na Wyspy z ładunkiem podjętym w Belgii, kiedy około godziny 18 przed jego ciężarówką pojawił się tłum rozwścieczonych mężczyzn. Najprawdopodobniej byli to mieszkańcy obozu w Calais, którzy chcieli wyrazić swoją frustrację związaną z częściowym demontowaniem „dżungli” oraz przymusowymi przesiedleniami. A że w starciach z policją nie do końca mieli oni szansę, swoją złość wyładowali właśnie na prowadzącym własną firmę transportową Brytyjczyków. Jak opowiada poszkodowany Mick, prywatnie ojciec piątki dzieci, imigranci mieli ze sobą przedmioty przypominające fragmenty ogrodzeń i betonowych konstrukcji. Jedną z takich rzeczy rzucili w szybę jego ciężarówki, tak, że odłamki szkła raniły go w czoło oraz prawe oko. Już na terenie Wielkiej Brytanii musiał on zostać poddany leczeniu, a do tego naprawa jego prywatnej ciężarówki pochłonęła około 2,5 tys. funtów.

Tego samego dnia, kiedy Mick został zaatakowany przez imigrantów, powstał poniższy film. Widać na nim jak uzbrojeni między innymi w proce (!) mężczyźni atakują jedną ciężarówkę po drugiej, wspinając się przy tym na kabiny, rzucają w nie różnymi przedmiotami (3:40 – 4:20) i bezpośrednio zagrażając kierowcom.

Tymczasem trzy dni później można było zobaczyć w Calais scenę o zupełnie innym charakterze – grupa imigrantów zaszyła sobie usta protestując przeciwko planom przeniesienia ich z Calais i zwracając przy tym uwagę na rzekome łamanie demokratycznych wartości Europy.