Przewoźnicy wykonujący trasy do Skandynawii muszą liczyć się ze znacznie zwiększonym prawdopodobieństwem kontroli. Taki wniosek wypływa z najnowszego raportu norweskiej inspekcji Statens Vegvesen, podsumowującego działania z 2024 roku.
Ilość kontroli przeprowadzonych na norweskich drogach pobiła prawdziwy rekord. W całym 2024 roku zatrzymano dokładnie 679 167 ciężkich pojazdów, podczas gdy w latach 2022-2023 ilość ta nie odbiegała od 500 tysięcy. Oznacza to wzrost o 36 procent, a więc o więcej niż o jedną trzecią. Wymowne jest też przeliczenie tego wyniku przez dni robocze, wszak dochodzimy do średnio 2,8 tys. kontroli na dobę.
Wszystkie 679 tys. pojazdów zostało poddanych wstępnym oględzinom, by następnie 97 tys. z nich zostało skierowanych do bardziej drobiazgowej kontroli, z uwagi na wstępujące podejrzenie nieprawidłowości. Samochody te zostały dokładnie prześwietlone między innymi pod kątem dokumentacji oraz stanu technicznego, a ostatecznie 54 tys. z nich zostało uznanych za niezgodne z przepisami. To 8 procent wszystkich zatrzymanych egzemplarzy, a więc średnio jeden na trzynaście z nich.
Spośród 54 tys. problematycznych przypadków, aż 24 tys. odnosiły się do niewłaściwego stanu pojazdu, wiążąc się z zakazem dalszej jazdy. Przyczyny mogły być przy tym bardzo różne – od przedmiotów zasłaniających widok przez przednią szybę, przez oświetlenie niezgodne z zasadami, aż po typowe usterki, awarie lub zaniedbania. W około 1,5 tys. przypadków dotyczyło to nieprawidłowości w zakresie opon lub łańcuchów. Za to znacznie mniejszym problemem okazało się nieprzestrzeganie norm czasu pracy. Problemy w tym zakresie stwierdzono w około 900 przypadkach.