Ile trzeba zapłacić za chińską ciężarówkę z Rumunii? ATP Trucks robi wyprzedaż

Przykładowe zdjęcie sprzedawanego ciągnika

Rumuńska marka ATP Trucks, de facto będąca montownią chińskich ciężarówek, wprowadziła ostatnio do sprzedaży nowe generację ciągników oraz wywrotek (opisywane tutaj oraz tutaj). Jednocześnie w firmie rozpoczęła się wyprzedaż pojazdów poprzedniej generacji, mających minimalne, typowo demonstracyjne przebiegi. To natomiast pozwala nam zobaczyć, jak szokująco tanie mogą być chińskie ciężarówki z rumuńskiej montowni.

Za pośrednictwem popularnego, międzynarodowego portalu „Autoline”, ATP Trucks wystawiło na sprzedaż pięć pojazdów. Cztery z nich to tylnozsypowe wywrotki 8×4, pochodzące z roczników 2020-2022 i mające od 64 do 139 tys. kilometrów przebiegu. Piąty pojazd to ciągnik siodłowy 4×2 z podwyższoną kabiną, pochodzący z rocznika 2021 i mający 97 tys. kilometrów przebiegu.

Widok na listę omawianych ogłoszeń:

Każdy z tych samochodów to tak naprawdę rebrandowany Shacman X3000, wyprodukowany w Chinach z użyciem 11,6-litrowego silnika marki Weichai. Mowa tutaj o jednostce zgodnej z normami Euro 6, która w podwoziach rozwija moc 430 KM, a w ciągniku została wzmocniona do 480 KM. Jeśli natomiast chodzi o zastosowane kabiny, to ich konstrukcja wywodzi się jeszcze z dawnych MAN-ów F2000, mając tym samym umiarkowane wymiary. Niemiej Chińczycy poddali te nadwozia bardzo rozległym modernizacjom, wprowadzając współczesne elementy wyposażenia i uzyskując zgodność z unijnymi normami.

Tyle wstępu, a teraz rzecz najważniejsza – ile trzeba za taki rumuńsko-chiński pojazd zapłacić? Trzyletnia wywrotka, z przebiegiem 139 tys. kilometrów, została wyceniona na 58,9 tys. euro netto. Dwuletnia wywrotka, z przebiegiem 46 tys. kilometrów, to wydatek 69,9 tys. euro. Za to trzyletni ciągnik, mający za sobą 96,8 tys. kilometrów, wystawiono za 52,9 tys. euro.

Dla porównania, zakup czteroosiowej wywrotki europejskiej marki, mającej równie mały przebieg, to wydatek około 100 tys. euro, podczas gdy za europejski ciągnik w ubogiej konfiguracji trzeba by zapłacić około 70 tys. euro. Tym samym rumuńsko-chińskie oferty okazują się o około jedną trzecią tańsze od popularnych konkurentów, a przy tym po prostu najtańsze na rynku.

Oczywiście pozostaje pytanie, jak będzie wyglądała wartość rezydualna pojazdów ATP Trucks i jakim będą cieszyły się popytem. Tutaj nie spodziewałbym się niczego pozytywnego. Można się też zastanawiać nad późniejszą trwałością oraz serwisowaniem. W końcu mowa jest o produkcie, który na tle europejskiego rynku pozostaje po prostu kompletną egzotyką.