Hyundai Xcient na polskiej trasie, w Siedlcach, z naczepą do wożenia kontenerów

Ciężarowy Hyundai Xcient jest obecnie na etapie premier w Europie Zachodniej. Pierwsze egzemplarze trafiły już do Szwajcarii, a w tym roku odbędzie się też debiut w Niderlandach. Tamtejsze Xcienty będą napędzane włącznie wodorem, a ich codzienna praca ma odbywać się głównie w lokalnej dystrybucji.

Tymczasem za naszą wschodnią granicą możemy zobaczyć Xcienty o kompletnie innym charakterze. To ciężarówki zasilane normalnymi silnikami diesla, spełniające normy emisji spalin Euro 5 i mogące pracować w transporcie długodystansowym. Przykładem może być egzemplarz uwieczniony ostatnio w Siedlcach, na drodze krajowej nr 63.

Truck spotter Sebastian3613 miał okazję sfotografować takie najzwyklejszego Xcienta do transportu dalekobieżnego, należącego do przedsiębiorcy z Białorusi i ciągnącego przez Polskę pustą naczepę podkontenerową. Samochód pochodził sprzed modernizacji przeprowadzonej w 2019 roku, więc mógł mieć już za sobą kilka lat pracy. Oznaczenia wskazywały też na 410-konny silnik o pojemności 12,8 litra. Do tego doszła podwyższona kabina sypialna oraz podwozie w układzie 4×2.

W takiej konfiguracji Xcient może być pod wieloma względami porównywalny z ciężarówkami europejskimi. A ile trzeba było za niego zapłacić? Tutaj mogę przypomnieć wyliczenia z artykułu, który prezentowałem sześć lat temu: Ceny egzotycznych ciężarówek w Rosji: Hyundai Xcient, Kamaz 5490, Ford Cargo, Howo A7 i Dongfeng KL. Na rosyjskim rynku, a więc na białoruskim prawdopodobnie też, Xcient okazywał się samochodem o około 25 proc. tańszym od MAN-a TGX w porównywalnej konfiguracji. Jednocześnie kosztował mniej więcej tyle samo, co debiutujący akurat Kamaz 5490, ten na podzespołach Mercedesa Axora. Choć faktem też jest, że Xcient nigdy nie zdobył na Białorusi wielkiej popularności, a i w Rosji obyło się bez spektakularnych sukcesów.

Prawdopodobnie tak wygląda tutaj wnętrze: