Hyundai H350 Long 150 Access – test 40ton.net – debiutant, który rzutem na taśmę dogania całą konkurencję

hyundai_h350_test_40tonnet_01

Koreańskie samochody osobowe na dobre zadomowiły się na unijnym rynku, a dzięki połączeniu dobrej jakości, atrakcyjnych cen i projektów utrzymanych w europejskim guście, Hyundai i KIA bez kompleksów konkurują dzisiaj z firmami z Niemiec, czy Francji. A że apetyt rośnie w miarę jedzenia, po wygospodarowaniu sobie sporego grona klientów wśród „przeciętnych Kowalskich”, teraz Hyundai chciałbym podbić także rynek pojazdów użytkowych. Pierwsze, zapewne testowe egzemplarze ciągników siodłowych Xcient otrzymały już oznaczenia Euro 6 lub po prostu niemieckie rejestracje, podczas gdy w europejskich salonach pojawił się koreański ciężki samochód dostawczy, noszący oznaczenie H350. Z modelem tym Hyundai chce odebrać część klientów takim markom jak Fiat Professional, Mercedes-Benz Vans lub też Volkswagen Samochody Użytkowe. Czy jednak zdoła przebić się na rynku, na którym jeszcze żaden pozaeuropejski producent nie odegrał większej roli?

Ile za to zapłacę i co znajdę pod maską?

Samochód, który miałem okazję przetestować, i który pomoże mi odpowiedzieć na powyższe pytanie, to Hyundai H350 z podstawowym, 150-konnym turbodieslem, średnią wersją wyposażeniową Access i największym w gamie nadwoziem typu furgon, legitymującym się 3,5-tonowym DMC. Ile trzeba zapłacić za taki samochód? Oficjalny cennik firmy Hyundai mówi o 99 tys. złotych netto za model z podstawowym wyposażeniem, w wersji wydłużonej przewidując zaś nieco ponad tysiąc więcej. Każdy, kto kiedykolwiek kupował dużego „busa”, zdaje sobie jednak sprawę, że cenniki swoje, a praktyka swoje. Tak jest i tutaj – będąc posiadaczem kilku aut dostawczych można liczyć na cenę rzędu niecałych 90 tys. złotych, a większe firmy kupią krótszy, 5,5-metrowy model za 84 tys. Będzie to zapewne o kilka tysięcy więcej niż u gotowych na wszystko handlowców Fiata i Renault, ale jednocześnie jest to atrakcyjna alternatywa dla Fordów, Volkswagenów, czy Mercedesów.

Jak Koreańczycy mogą przekonać klientów, że to właśnie ich oferta jest najlepsza? Jednym z argumentów będzie na pewno silnik o stosunkowo niewysilonej konstrukcji. Jest to jednostka licząca 2,5 litra pojemności i przy pomocy jednej turbosprężarki generująca 150 KM, przekazując tę moc tylko i wyłącznie na tylne koła. To taka dostawcza klasyka gatunku, która oferuje sporą elastyczność, a od 2 tys. obrotów także nad wyraz sprawne przyspieszenie. Pochwalić należy także ręczną przekładnię, która składa się z sześciu stosunkowo długich biegów, wyróżnia się nadspodziewanie użyteczną „jedynką”, zaś pod względem precyzji działania lewarka wręcz deklasuje konkurencję. Wady? Niestety włoski motor konstrukcji VM wytwarza w dolnej partii obrotów wyraźne wibracje i sporo hałasu, zwłaszcza przed rozgrzaniem.

hyundai_h350_test_40tonnet_09

Na jakich drogach odnajdzie się najlepiej?

Odebrawszy Hyundaia do krótkiego testu aż w Białymstoku oczywiście nie mogłem powstrzymać się przed zwiedzeniem okolicznych wsi i miasteczek, nierzadko mających naprawdę wyjątkowy klimat. To natomiast oznaczało, że prosto z salonu ruszyłem na wąskie, kręte i pełne pagórków drogi niższych kategorii, cały czas zastanawiając się nad jednym – czy H350 nie zdobędzie czasem miana jednego z najlepiej prowadzących się pojazdów użytkowych w Europie? Fakty są bowiem takie, że sztywny i pracujący z odpowiednim oporem układ kierowniczy oferował doskonałe wyczucie trasy, a do tego samochód zachowywał się na zakrętach jak przyklejony do drogi. Nie było w tym żadnej nerwowości, koleiny nie przyprawiały o zawał, auto dawało poczucie pełnej kontroli, a jednocześnie jechało się stosunkowo wygodnie, bez żadnego dyskomfortu nawet na gruntowych drogach. „Ale” pojawiło się dopiero przy próbach zawracania, czy też przy parkowaniu, gdzie konstrukcja o stosunkowo krótkim rozstawie osi imponowała zwrotnością, ale jednocześnie wymagała silnych rąk. A to dlatego, że układ kierowniczy miał przełożenie przywodzące na myśl auta raczej osobowe, a i wspomaganie malutkiej kierowcy zostało mocno ograniczone.

Jak w tym wszystkim wyglądało spalanie? Jeżdżąc po takich lokalnych, trzycyfrowych lub nawet bezcyfrowych drogach komputer pokładowy wskazywał bez obciążenia mniej więcej 7-8 litrów. W Białymstoku, klucząc po mieście między godziną 15 a 16, Hyundai zażądał dokładnie 9,9 litra, natomiast na dłuższej, a przy tym też pofałdowanej trasie krajowej, bez większego ruchu i z prędkością 90-100 km/h, H350 zażyczyło sobie 9,2 litra. Wynik miejski był więc jak najbardziej w porządku, na drogach lokalnych było ok, ale poza terenem zabudowanym Hyundai liderem spalania na pewno nie będzie. Cała nadzieja w tym, że testowy egzemplarz miał tylko 4 tys. kilometrów przebiegu i apetyt może mu się jeszcze zmniejszyć.

hyundai_h350_test_40tonnet_03

Będzie mi tu wygodniej niż u konkurencji?

Zarówno włoska, jak i francuska konkurencja niewiele ma za to „do gadania” jeśli chodzi o wnętrze. Tutaj Hyundai przygotował projekt naprawdę świetny, oferując przede wszystkim mnóstwo miejsca dla kierowcy i po raz kolejny wychodząc przed wielu konkurentów. Zarówno lewa, jak i prawa noga mają rekordową ilość przestrzeni, przy wzroście 190 cm mogłem jeździć z wyraźnie pochylonym oparciem fotela, a do tego doszła dwupłaszczyznowa regulacja kierownicy. Pomimo typowo dostawczego układu, w którym na kierownicę patrzy się nieco z góry, znalezienie wygodnej pozycji było tutaj naprawdę banalne, fotel wyróżniał się wygodnie długim siedziskiem, a nawet taka rzecz jak zagłówki zwróciła moją uwagę swoją wygodą. Do tego poszczególne elementy obsługi były pod ręką, podobnie jak liczne skrytki na drobiazgi, dokumenty, czy też artykuły spożywcze, przemyślane od początku do końca i całkiem ładnie spasowane. Nie zabrakło także obszernego schowka pod siedziskiem pasażerów, widoczność z kabiny była na doskonałym poziomie, a dodatkowym plusem z punktu widzenia kierowcy jest wysoko poprowadzony dach szoferki, dający duże poczucie przestrzeni. Do czego się natomiast przyczepię? Fotel, choć nie przyprawił mnie o żadne zdrętwienie, powinien otrzymać lepsze podparcie lędźwi.

hyundai_h350_test_40tonnet_10

Czy na pewno zmieszczę tutaj pięć europalet?

Obszerna kabina kierowcy może zapowiadać jedno – stosunek długości całkowitej do przestrzeni ładunkowej nie będzie najlepszy. Okazuje się jednak, że Koreańczycy skutecznie rozplanowali nadwozia i testowy samochód oferował jak najbardziej sensowne parametry użytkowe. Był to dłuższy, czyli 6,2-metrowy wariant nadwoziowy z 1,5-metrowym zwisem tylnym, 3670-milimetrowym rozstawem osi i zaledwie 5 milimetrów krótszą długością wewnętrzną ładowni. Ta ostatnia wynosiła dokładnie 3665 milimetrów, co jest daje nam stosunek wymiarów minimalnie gorszy niż przypadku Renault Master L3. Jednocześnie warto tutaj zaznaczyć, że stosunek długości nadwozia do rozstawu osi i zwisu tylnego jest tutaj bardzo nietypowy i trudno znaleźć coś podobnego u konkurentów. W wersji furgon ma to nawet pewną zaletę, w postaci świetnej zwrotność. A jak wpłynie to na zdobywanie homologacji dla wersji za zabudowami? Tego dowiemy się w najbliższych miesiącach, bo kilka wariantów jest już podobno w drodze.

Nietypowy zresztą, czy nie, najważniejsze, że pięć europalet do wnętrza się zmieści, maksymalna wysokość wnętrza to 1955 milimetrów, zaś na szerokość mamy na poziomie 1,8 metra, ograniczając ją do 1380 milimetrów między nadkolami. Bocznymi drzwiami, szerokimi na 1280 milimetrów bez problemu wsuniemy europaletę, a wysokość progu załadunkowej, przy wspomnianym tylnym napędzie, to 690 milimetrów. Ładowność? Producent mówi tutaj o maksymalnie 1260 kilogramach, w podstawowej, 3,5-tonowej wersji o długim nadwoziu, co jest wartością typową dla współczesnych „tylnonapędowców”.

hyundai_h350_test_40tonnet_13

Podsumowanie

Pod względem prowadzenia oraz kabiny, Hyundai wydaje się być jednym z najlepszych samochodów dostawczych, jakie dotychczas pojawiły się na europejskim rynku. Poza tym uwagę zwraca zgrany i dynamiczny układ jezdny oraz nadwozie o nietypowym, ale w wielu przypadkach jak najbardziej praktycznym układzie. Istotne wady? Ich listę otwiera i zamyka spory apetyt na paliwo poza miastem.

Bardzo dziękuję firmie Nord Auto – Autoryzowanemu Dealerowi marki Hyundai w Białymstoku, za udostępnienie pojazdu do testu oraz wszelką okazaną pomoc.

Galeria zdjęć:

hyundai_h350_test_40tonnet_01 hyundai_h350_test_40tonnet_13 hyundai_h350_test_40tonnet_14 hyundai_h350_test_40tonnet_15 hyundai_h350_test_40tonnet_12 hyundai_h350_test_40tonnet_11 hyundai_h350_test_40tonnet_10 hyundai_h350_test_40tonnet_06 hyundai_h350_test_40tonnet_03 hyundai_h350_test_40tonnet_04 hyundai_h350_test_40tonnet_07 hyundai_h350_test_40tonnet_05 hyundai_h350_test_40tonnet_09 hyundai_h350_test_40tonnet_08