Hybrydowe diesle do ciężarówek i łodzi podwodnych, a także platooning w wojsku

Nie od dziś wiadomo, że rozwój techniki wojskowej bardzo mocno przekłada się na rozwój cywilnej motoryzacji. Warto więc spojrzeć na najnowsze samochody amerykańskiej armii, przygotowane przez koncern General Motors. Zapowiada to nowości, które z czasem trafią zapewne także do branży transportowej.

GM zdobył wojskowy kontrakt na dostawę lekkich samochodów piechoty (zdjęcie nad tekstem). Będą to 9-osobowe pojazdy o otwartym nadwoziu, pod względem napędu i podwozia mające bazować na cywilnych Chevroletach. Podwozie oraz silnik diesla będą pochodziły z Chevroleta Colorado ZR2. Mowa tutaj o średniej wielkości pickupie, już w „cywilu” przygotowanym do jazdy w najcięższym terenie. Druga część napędu ma natomiast pochodzić z Chevroleta Bolta, czyli małego auta osobowego na prąd.

Skąd taki pomysł? Połączenie Colorado oraz Bolta ma stworzyć dieslowsko-elektryczną hybrydę. 2,8-litrowy diesel zapewni odpowiednio zasięg oraz moc konieczną do przewiezienia dziewięciu żołnierzy z wyposażeniem. Niemalże bezgłośny silnik elektryczny przyda się zaś w newralgicznych sytuacjach. Żołnierze skorzystają z niego przy zbliżaniu się do pozycji wroga, a cicha oraz generująca mniej ciepła praca zapewni im dodatkową ochronę.

Colorado ZR2 oraz Bolt:

Na tym też nie koniec. Zdaniem General Motors, hybryda diesla z „elektrykiem” daje gigantyczne możliwości rozwoju. Mowa tutaj nie tylko o pracy w pełnowymiarowych ciężarówkach, ale nawet w… pełnowymiarowych okrętach podwodnych. Hybrydy miałyby tam zastąpić napęd nuklearny, a motoryzacyjny koncern już prowadzi prace nad odpowiednimi jednostkami.

A na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednej technologii. Jak się okazuje, General Motors silnie zainwestowało się ideą ciężarowego platooningu. Mowa tutaj o technologii, która pozwala poruszać się ciężarówkom jedna za drugą, w zautomatyzowanych konwojach. Inżynierowie GM pracują obecnie nad dostosowaniem tego do wojskowego użytku. Chcą w ten sposób tworzyć konwoje zaopatrzeniowych ciężarówek, w których tylko pierwszy pojazd byłby faktycznie prowadzony przez żołnierza. Dzięki temu, w razie ataku na konwój, narażona byłaby tylko jedna osoba.

Źródło poniższego zdjęcia: North-South Trucks