Holowanie jednego ciągnika drugim – niemiecki zakaz za system znany od lat

Powyżej: systemy z USA, Holandii oraz Ukrainy

Specjalne ramiona na ciągniki siodłowe, pozwalające wykorzystywać je do holowania innych egzemplarzy, to sprawdzone rozwiązanie, rozwijane naprawdę od wielu lat. Największą popularność zdobyło ono w Stanach Zjednoczonych, będąc tam promowanym jako awaryjny system dla przewoźników, umożliwiający holowanie własnych pojazdów bez korzystania z pomocy drogowej. W Europie podobny system opracowała też renomowana, holenderska marka VDL, pod nazwą Tow-Go, a dwa lata temu swoją odmianę tego rozwiązania pokazali także Ukraińcy, zgłaszając ją nawet do opatentowania. O wszystkich tych rozwiązaniach pisałem w następującym artykule: Zwykły ciągnik siodłowy w roli holownika pomocy drogowej…

Zdjęcie z niemieckiej kontroli drogowej:

Zdjęcia: Polizei Niederbayern

Tymczasem z Niemiec dociera wyraźna przestroga w zakresie stosowania tego typu urządzeń. Jak pokazała bowiem kontrola z autostrady A3 pod bawarską miejscowością Deggendorf, połączenie dwóch ciągników specjalnym ramieniem może wykraczać poza poziom akceptacji tamtejszych służb kontrolnych, ściągając na firmę poważne problemy.

W kontroli uczestniczył bułgarski Mercedes-Benz Actros. Został on wysłany do Dortmundu na zachodzie Niemiec, by podpiąć tam niesprawnego MAN-a TGX i ściągnąć go z powrotem do Bułgarii. Wykorzystano w tym celu właśnie wspomniane ramię holownicze, podpięte w Mercedesie do siodła i pozwalające podnieść oś napędową MAN-a za tylny fragment ramy. Urządzenie to miało posiadać oficjalne dopuszczenie do użytku, wydane przez urząd w Bułgarii. Zadbano też o doprowadzenie odpowiedniego oświetlenia na tylną część zestawu i dodatkowo zablokowano kierownicę MAN-a, korzystając przy tym z pasów.

Policja z Deggendorfu podważyła bułgarską certyfikację ramienia, stwierdzając, że rozwiązanie tego typu raczej nie może być bezpieczne w użytku. Funkcjonariusze skrytykowali też dodatkową blokadę kierownicy, twierdząc, że takie domowej roboty rozwiązanie nie powinno występować w ruchu drogowym. Ogólnie wszystko to funkcjonariusze określili „arcydziełem improwizacji”. Stąd decyzja o wydaniu zakazu dalszej jazdy, pod zarzutem stwarzania niebezpieczeństwa w ruchu drogowym. Można się też spodziewać, że sprawa zostanie zwieńczona postępowaniem administracyjnym, mogącym prowadzić do wystawienia kary.

Dodatkowe zdjęcia z kontroli: