Holenderski autobus najechał na polską ciężarówkę, a jednocześnie to Polak określany jest winnym…

Około godziny 4:30, na francuskiej autostradzie A16, doszło dzisiaj do bardzo groźnego wypadku. Pozornie sprawa wydawała się prosta – kierowca autobusu turystycznego, wiozącego holenderską wycieczkę szkolną, nie zachował wystarczającej ostrożności i najechał na tył poprzedzającej ciężarówki z Polski. Kiedy jednak przeczytamy o tej sprawie w holenderskich i francuskich mediach, okazuje się, że wina za to zdarzenie przypisywana jest Polakowi z uderzonej ciężarówki…

Aby wyjaśnić sprawę, trzeba zacząć od okoliczności zdarzenia. Wszystko działo się bowiem o godzinie 4:30, czyli w szczególnie newralgicznej porze łączącej noc i dzień. Zarówno ciężarówka, jak i autokar zmierzały w kierunku Calais, jadąc francuską autostradą A16 i będąc akurat w okolicach Gravelines. I właśnie wtedy – jak tłumaczą holenderskie media – polski kierowca ciężarówki przysnął za kierownicą, a następnie, w reakcji obronnej, nagle przyhamował. Kierowca autobusu nie zdążył na to hamowanie zareagować i uderzył w tył naczepy. W efekcie sam został on bardzo poważnie ranny, a do tego doszło także szesnaścioro rannych dzieci oraz pięciu rannych nauczycieli. Poniższe zdjęcie mówi zresztą samo za siebie:

Wracając jednak do tego, co nas interesuje najbardziej, czyli do przyczyn zdarzenia. Osobiście aż w głowie mi się nie mieści, że Francuzi i Holendrzy zupełnie poważnie podają takie wytłumaczenie. Skoro bowiem ciągnik siodłowy z załadowaną naczepą był w stanie zahamować z określoną skutecznością, to kosztujący krocie autokar, reprezentujący najnowszą generację długodystansowych pojazdów marki VDL, raczej też powinien dać radę. Skoro natomiast rady nie dał, to najprawdopodobniej jego kierowca popełnił błąd co najmniej tak samo duży, jak Polak jadący ciężarówką.

Oczywiście nie jest wykluczone, że Polak naprawdę przysnął. Będąc w szoku i widząc tak poważne uszkodzenia autokaru, dodatkowo pełnego dzieci, sam zapewne bym się do takiego przyśnięcia przyznał. Nadal nie wyjaśnia to jednak braku odpowiedniej reakcji ze strony kierowcy autobusu, czy też po prostu braku odpowiedniego odstępu. Co by było w sytuacji, gdyby przed ciężarówkę wybiegło na przykład zbłąkane zwierzę? Wówczas winę za rozbicie autobusu zrzucono by na sarnę, czy może na leśniczego?

No ale wiecie jak to jest – jest polska ciężarówka, to jest i winny…

Przykłady z Holandii:

1. „Metro” napisało:

Wypadek miał mieć miejsce przez to, że polski kierowca ciężarówki zasnął za kierownicą.

wypadek_autobusu_holandia

2. „Reformatorisch Dagblad” napisało:

Początkowo nie było wiadomo, czy to autobus uderzył w ciężarówkę, czy na odwrót. W międzyczasie wyjaśniło się jednak, że to autobus wbił się w ciężarówkę. Jak podają lokalne media, kierowca tej ciężarówki, Polak, miał zasnąć za kierownicą i nagle ostro zahamować.wypadek_autobusu_holandia_2