Zamykanie większej ilości pasów niż wydaje się to niezbędne, a także spowalnianie ruchu w bardzo dużej odległości od zagrożenia – te dwa zjawiska często wskazywane są jako przyczyny korków na autostradach. Dlaczego więc zarządy dróg coraz częściej stosują takie praktyki? Pewna odpowiedź na to pytanie pojawiła się ostatnio w Holandii.
W 2024 roku doszło do 16 najechań na samochody holenderskiej służby drogowej, osłaniające wypadki lub awarie występujące na jezdni. Dla porównania, w roku 2023 roku było pięć takich zdarzeń, a w roku 2022 naliczono ich zaledwie cztery. To w praktyce oznacza, że kierowcy coraz częściej nie zauważają jaskrawożółtych pickupów z pomarańczowym oświetleniem ostrzegawczym, z odblaskowymi okleinami i z elektronicznymi tablicami o zmiennej treści.
W odpowiedzi na ten wzrost ilości wypadków, holenderskie ministerstwo infrastruktury rozważa zastosowanie zaostrzonych praktyk. Ma to być właśnie zamykanie większej ilości pasów niż jest to niezbędne i tym samym bardziej dotkliwe spowalnianie ruchu. Dzięki temu samochody zbliżające się do pracowników służby drogowej mają stanowić znacznie mniejsze zagrożenie.
W swoim oświadczeniu ministerstwo otwarcie przyznało, że takie zaostrzenie zasad zwiększyłoby korki na autostradach oraz negatywnie wpłynęło na przepustowość ruchu. Jak jednak stwierdzili urzędnicy, lepiej trzymać kierowców w korkach niż ryzykować życiem lub zdrowiem pracowników służby drogowej.