Hiszpanie chcą minimalnych stawek za przewozy, nigdy nie schodzących poniżej kosztów

Na zdjęciu: 23-metrowy, hiszpański zestaw do przewozu mleka

W ubiegłym tygodniu w Hiszpanii zapadła przełomowa decyzja. By zakończyć ogromne protesty rolników, skutkujące blokadami dróg, a nawet niszczeniem ciężarówek (przykład pod tekstem), władze zgodziły się na wprowadzenie cen minimalnych na produkty rolne. Teraz natomiast podobnych środków domagają się przewoźnicy.

Widząc ustępstwo dla branży rolniczej, organizacja galicyjskich firm transportowych Fegatramer zaapelowała o wprowadzenie minimalnych stawek za przewozy. Zdaniem przewoźników z północnego zachodu Hiszpanii, jest to niemniej potrzebne, jak minimalne ceny na produkty rolne. Często się bowiem zdarza, że stawki przewozowe spadają poniżej rzeczywistych kosztów.

W założeniu, to właśnie koszty miałyby być głównym wyznacznikiem. Fegatramer chce stałego monitorowania kosztów oraz zakazu schodzenia ze stawkami poniżej ich poziomu. Poszczególni przewoźnicy mieliby też oficjalnie publikować swoje cenniki. Znajdujące się w nich stawki można by co prawda zmieniać w zależności od sytuacji. Niemniej nigdy nie mogłyby one zejść poniżej państwowego minimum.

Odpowiedź władz na te postulaty jak na razie nie jest znana. Podobnie jak nie wiadomo w jaki sposób przewoźnicy chcieliby te zmiany wywalczyć. Niewykluczone, że dojdzie tutaj na przykład do szeroko zakrojonych protestów. Tymczasem ze swojej strony przypomnę, że niedawno opisywałem państwowy system stawek minimalnych. Wprowadzono go w Brazylii, na zasadach omawianych w następującym tekście: Minimalne stawki za transport i kary za ich łamanie – jak może to wyglądać w praktyce?

Powyżej widzicie atak hiszpańskich rolników na marokańską ciężarówkę z żywnością. Poza zniszczeniem ładunku, uszkodzony między innymi opony pojazdu.