Golf wybił się w powietrze i spadł na ciężarówkę – następstwo nielegalnego wyścigu

 

Już myślałem, że uda się zakończyć poniedziałek bez siedzenia przed komputerem do nocy. Gdy jednak zobaczyłem informację o tym zdarzeniu, najpierw przetarłem oczy ze zdziwienia, a następnie stwierdziłem, że po prostu muszę to opisać. Bardzo rzadko się bowiem zdarzania, by auto osobowe spadło na zaparkowaną ciężarówkę.

Zaczęło się od zgłoszenia o nielegalnych wyścigach. Miały one mieć miejsce minionej nocy, około godziny 23.30, w miejscowości Velbert na zachodzie Niemiec. Patrol został więc wysłany we wskazaną okolicę, ale żadnych podejrzanych osób oraz pojazdów nie udało się zatrzymać. Policjanci opuścili więc wskazane miejsce, udając się na dalszy patrol.

Półtorej godziny później pojawiło się kolejne zgłoszenie. Dotyczyło ono zdarzenia na ulicy Siemensstrasse, a więc dokładnie tam, gdzie miały odbywać się rzeczone wyścigi. Niemniej w tym zgłoszeniu o żadnych wyścigach nie było już mowy. Zamiast tego zgłaszający twierdził, że właśnie na Siemensstrasse jego 20-letni syn doprowadził do kolizji. Uspokajał jednak, że nikt nie został ranny, wszystko wydarzyło się na terenie prywatnym i tym samym nie ma potrzeby, by wysyłać na miejsce wypadkowy oddział „drogówki”.

A jednak, policjanci postanowili dokładnie sprawdzić okolicę. A to, co zastali na miejscu, mogło wprawiać w osłupienie. Otóż na terenie jednej z firm znajdował się kompletnie rozbity Volkswagen Golf w sportowej wersji R. Pojazd leżał na dyszlu ciężarowej przyczepy, opierając się przy tym o ścianę. Obok stał też rozbity Mercedes-Benz Atego, od którego kabiny Volkswagen musiał się wcześniej odbić. A żeby było ciekawiej, cała ta scena znajdowała się pod szerokim zadaszeniem. Pojazd musiał więc wpaść tam od boku, dysponując ogromną siłą.

Wbrew zapewnieniom wspomnianego ojca, policja znalazła w tym temat dla siebie. Wszystkie ślady wskazywały bowiem na to, że przed wleceniem na zaparkowane ciężarówki Golf R uczestniczył w nielegalnym wyścigu. Wypadł przy tym z jezdni, uderzył w przydrożne drzewa, podbił się do góry, przeleciał w powietrzu kilka metrów i spadł właśnie na Mercedesa Atego. Na koniec jeszcze się od niego odbił i zatrzymał na dyszlu oraz ścianie.

W efekcie 20-latek został już oskarżony o udział w nielegalnym wyścigu drogowym, na co przewidziano w Niemczech specjalny paragraf. Zarzuca mu się też spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, wywołanie szkód o wartości 125 tys. euro, a także ucieczkę z miejsca wypadku. Jego prawo jazdy natychmiast zostało zatrzymane, a dalszym dochodzeniem zajmie się prokuratura.