Jadąc w dniu dzisiejszym do Polski, można utknąć na wiele godzin. W kierunku niemiecko-polskiej granicy stoją korki o długości nawet 30-40 kilometrów. W dużej mierze składają się one z aut osobowych, choć mogą utrudniać ruch także przewozom towarowym.
Na tak nietypową sytuację złożyły się trzy sprawy – kontynuowanie kontroli sanitarnych na granicach, zniesienie kwarantanny dla Polaków pracujących w całej Unii Europejskiej, a także rozpoczynający się w wielu krajach „długi weekend”, w związku ze świętem Wniebowstąpienia Pańskiego.
O natężeniu ruchu świadczą także statystyki straży granicznej. W ciągu ostatnich 24 godzin w Jędrzychowicach oraz Zgorzelcu odprawiono 10 tys. pojazdów przewożących łącznie 16 tys. osób. To szesnastokrotny wzrost w porównaniu z sytuacją z początku maja, gdy kwarantanny jeszcze powszechnie obowiązywały.
Szacuje się, że czas potrzebny na przejazd dla aut osobowych to siedem godzin. W relacjach nie brakuje zniecierpliwienia i próśb o pomoc, a wiele osób na pewno nie przygotowało się na tak długą podróż. Niewykluczone więc, że cała sprawa doprowadzi do większego paraliżu na niemieckich, przygranicznych autostradach.
Poniżej: niemiecka informacja o 30 kilometrach korka na A4
ℹ️ #Verkehrshinweis Aufgrund von verstärktem Rückreiseverkehr in die Republik #Polen kommt es aktuell zu Stau auf der #A4 (ca. 30 km), auf den Nebenstrecken B115 und B6 sowie am Grenzübergang auf der Stadtbrücke in #Görlitz. pic.twitter.com/HFIk1xBPIs
— Polizei Sachsen (@PolizeiSachsen) May 21, 2020