Marszałek Sejmu RP, czyli jedna z najważniejszych osób w organizacji państwa, udostępniła na swoim Twitterze post kierowcy ciężarówki. To publikacja kierowcy-właściciela o pseudonimie „Mleczko”, który w obecnej sytuacji określił się „Jeźdźcem apokalipsy”. Jak bowiem sam to określa, „jeździ tu i tam, żeby niektórzy mieli co do gara włożyć w tym trudnym czasie.”
Omawiany wpis:
Nadszedł dzień, że po prawie osimu latach jazdy mogę nazwać się „jeźdźcem apokalipsy”. Jeżdżę tu i tam, żeby niektórzy mieli co do gara włożyć w tym trudnym czasie.
— Uśmiech Bombelka (@Mleko14357593) March 15, 2020
Trzymajcie kciuki. Może ktoś w końcu doceni to co robimy na co dzień. #coronavirus #koronowiruswpolsce #Truckers pic.twitter.com/boOJEx6yNx
Nie da się ukryć, że to stwierdzenie całkiem trafne. Tylko bowiem spójrzmy na sytuację w poszczególnych branżach – gdzie tylko się da firmy ograniczają swoją działalność w miejscach publicznych. Na ulicach panują pustki, sklepy i biura są zamykane, a urzędy ograniczają przyjmowanie interesantów. Tymczasem o jakimkolwiek zatrzymaniu branży transportowej nikt się nawet nie zająknął. Nie bez powodu – wydaje się to po prostu niewykonalne.
By poprzeć powyższy argument, przedstawię pewną publikację. Są to przewidywania opracowane dla amerykańskiego magazynu branżowego „CDLLife”. Eksperci zastanowili się nad tym, jak wyglądałaby walka z koronawirusem, gdyby na miesiąc zatrzymano ruch samochodów ciężarowych. Wnioski mogą być zaś tylko jedne – zabrakłoby nawet podstawowego zaopatrzenia.
W ciągu pierwszy 24 godzin:
– dostawy leków do obszarów objętych pandemią zostają wstrzymane;
– szpitale tracą dostęp do podstawowego zaopatrzenia;
– producenci bazujący na dostawach „just-in-time” mają braki w dostępie do podzespołów;
– zatrzymują się dostawy listów i przesyłek;
– zaczynają się problem z dostępem do żywności;
– na stacjach zaczynają się pojawiać niedobory paliwa;
– ceny paliw biją rekordy, przed stacjami ustawiają się kolejki.
W ciągu 2-3 dni:
– braki żywności przybrały na sile, a sytuację dodatkowo pogarsza paniczne wykupowanie produktów;
– ze sklepów całkowicie znikają takie produkty, jak butelkowana woda, mleko w proszku lub mięsne konserwy;
– w bankomatach kończy się gotówka, banki tracą możliwość przeprowadzania transakcji;
– na stacjach benzynowych całkowicie kończy się paliwo;
– w strefach miejskich i podmiejskich na ulicach zaczyna zbierać się odpady;
– ruch statków kontenerowych musi zostać wstrzymany;
– ruch pociągów ulega zakłóceniu, zmierzając do całkowitego zatrzymania.
Po pierwszym tygodniu:
– zanikają przejazdy samochodami osobowymi, z uwagi na brak paliwa;
– w szpitalach zaczynają się pojawić problem z zaopatrzeniem w tlen dla pacjentów.
Po drugim tygodniu:
– pojawiają się problemy z zaopatrzeniem w czystą wodę.
Po czwartym tygodniu:
– nie ma dostępu do czystej wody.