Gdy zmieniasz ciężarówkę, zawsze dostajesz nowy materac – ciekawy zwyczaj zza oceanu

Ogłoszenie Młodzieżowego Słowa Roku to dzisiaj w Polsce jeden z głównych tematów. W tegorocznej edycji plebiscytu zwyciężył „śpiulkolot”, czyli nowe, modne określenie na miejsce do spania. Dlatego ten artykuł będzie właśnie o śpiulkolotach, a konkretnie o ciężarowych łóżkach i o związanej z nimi, amerykańskiej ciekawostce.

Amerykanie wyróżnili się podejściem do ciężarowych materacy. Założenie jest przy tym następujące – gdy przesiadasz się do używanej już przez kogoś ciężarówki, jej dotychczasowy materac trafia do utylizacji, a pracodawca dostarcza ci fabrycznie nowy, ofoliowany egzemplarz. Nie zależy to od wieku dotychczasowego materaca, ani też od jego wieku – wystarczy sam fakt przypisania do pojazdu innego kierowcy. Co więcej, dotyczy to zarówno nowo kupionych ciężarówek używanych, jak i tych będących już wcześniej we flocie. Nie sypia się więc ani na materacach po poprzednim właścicielu samochodu, ani na tych po koledze z firmy.

Powyższa zasada przyjęła się naprawdę powszechnie, nawet wśród największych firm transportowych, gdzie jeżdżą setki ciągników, a rotacja pracowników szczególnie duża. Jest to popularne do tego stopnia, że wielu amerykańskich kierowców podejrzewa w wymianie materacy obowiązek prawny. Niemniej nigdzie takiego prawa nie znalazłem, a za to trafiłem na wzmianki o firmach, które nie zapewniają takich wymian. A konkretnie było to narzekanie na takie firmy, gdyż w amerykańskich realiach uchodzi to za formę „dziadostwa”.

A dlaczego takiego zwyczaju nie znajdziemy w Europie? Niewykluczone, że nikt po prostu o tym nie pomyślał. Choć istotne mogą być też uwarunkowania techniczne, jako że Europejczycy i Amerykanie mają zupełnie inne podejście do ciężarowych łóżek. Z uwagi na znacznie ciaśniejsze kabiny, nasze materace muszą być dopasowane do konkretnej marki oraz modelu. Wiele z nich ma zwężenia za fotelami, a część jest nawet rozsuwana. Trzeba też przyznać, że nasze materace częściej mają zaawansowaną budowę. W droższych wersjach spotyka się wielowarstwowe konstrukcje, a nierzadko też kieszenie ze sprężynami. Coś takiego znacznie windowałoby koszty wymiany.

Po drugiej stronie oceanu normą są najzwyklejsze materace piankowe. Podstawowe modele, o grubości 4 cali (10 centymetrów), kosztują poniżej 500 złotych, a więc podobnie jak najtańsze, piankowe zamienniki dla ciężarówek europejskich. Naturalnie bywają też lepsze modele, na przykład grube na 8 cali (20 centymetrów) i wykonane z pianki pamięciowej. Niemniej i taki materac można kupić bez większego problemu, umiarkowanym kosztem. Z uwagi na przestronność sypialni, amerykańskie ciężarówki mają bowiem w pełni regularne łóżka. Materacom nadaje się popularne, ustandaryzowane wymiary, przez co na rynku może działać wielu niezależnych producentów, prowadzących sprzedaż na szeroką skalę.

Na zdjęciach widzicie dwa przykładowe materace z amerykańskiego sklepu Raney’s Truck Parts. Pierwszy z nich to podstawowa wersja o grubości 10 centymetrów, drugi to topowy wariant z pianki pamięciowej, o grubości 20 centymetrów.