Gazowe Iveco S-Way NP 460 pod 50-tonowe ładunki – nowość tylko na płaskie trasy

Gazowe ciągniki z ponadnormatywnymi ładunkami to był dotychczas zupełnie niespotykany widok (poza jednym wyjątkiem, w postaci ciągnika do przewozu stacji tankowania LNG). Działo się tak nie bez powodu, wszak oferta „gazowców” kończy się na 460-konnych jednostkach, a kriogeniczne zbiorniki utrudniają instalowanie dodatkowych osi. Teraz jednak może się to zmienić, gdyż włoska firma Gruber Logistics zaczęła łączyć gazowe ciągniki z nawet 50-tonowymi ładunkami.

Jak głosi oficjalny komunikat prasowy, wydany przez Iveco, włoska firma zaczęła wykonywać transport ponadgabarytowy z udziałem Iveco S-Way NP 460. Początkowo była to eksploatacja o charakterze testowym, a obecnie gazowe ciężarówki wożą już „gabaryty” w sposób regularny. Ciągają przy tym naczepy marki Nooteboom, przewożą ładunki ważące od 30 do 50 ton i obsługują głównie trasy do Wielkiej Brytanii oraz po Niemczech.

Wszystko brzmi o tyle zaskakująco, że Iveco S-Way NP 460 oferuje zaledwie 2000 Nm maksymalnego momentu obrotowego, dostępnego dopiero od 1100 obr/min. Wynika to oczywiście rozprzężenia silnika, koniecznego do zasilania czystym gazem LNG. Jednocześnie ciężarówki Gruber Logistics są częstymi gośćmi na terenach górskich, wszak baza firmy mieści się około 100 kilometrów na południe od Brennero. Jak więc poradzono sobie z potencjalnymi brakami w dynamice?

Gruber Logistics rozwiązał problem poprzez odpowiednie planowanie tras. Otóż gazowe „gabaryty” wyjeżdżają tylko z niemieckiego oddziału firmy, położonego w Kreuztal, w okolicach Kolonii, gdzie tereny są już w większości płaskie. Z racji obsługiwanych kierunków unika się też zapuszczania na bardziej górzyste drogi. Tam kierowane są standardowe, dieslowskie ciągniki, jak na przykład MAN-y TGX z 15,2-litrowymi silnikami.

Pewnego wyjaśnienia może też wymagać kwestia układów osi. W końcu ciągników 4×2 raczej nie widuje się w zestawach cięższych niż 40 ton. Sam jestem zaskoczony, że Iveco mówi tutaj o „masie ładunków oscylującej między 30 a 50 ton” (tak podał oficjalny komunikat). Od tej reguły bywają jednak zaskakujące wyjątki i sam prowadziłem kiedyś Mercedesa Actrosa 1851 4×2, dla którego polski importer zdobył homologację na 68-tonowe zestawy. Pojazd ten był wręcz szeroko promowany w kraju, w racji pokrycia wyjątkowym lakierem (zwanym „SkyTruck”).

Actros 4×2 mogący tworzyć 68-tonowy zestaw: