Freightliner Argosy za kilka miesięcy przestanie być produkowany, kończąc swoją 22-letnią historię

Powyżej: jedna z ostatnich reklam modelu Argosy

Wraz z początkiem przyszłego roku zakończy się produkcja wyjątkowej ciężarówki. Z ostatnich salonów zniknie Freightliner Argosy, będący swoistym kompromisem między ciężarówkami amerykańskimi oraz europejskimi.

Freightliner oficjalnie poinformował, że od 2020 roku model Argosy zniknie z dwóch ostatnich rynków – australijskiego oraz nowozelandzkiego. Już za kilka miesięcy produkcja całkowicie zostanie wygaszona, a wprowadzenie następcy o podobnym układzie kabiny nie jest planowane.

Zamiast modelu Argosy, w australijskiej ofercie Freightlinera ma pojawić się bardzo nowoczesny model Cascadia. To samochód z silnikiem umieszczonym przed kabiną i licznymi rozwiązaniami znanymi z Mercedesa Actrosa. Kto natomiast będzie chciał ciężarówkę bez wysuniętego przodu, temu zaoferuje się po prostu Actrosa. Mercedes-Benz oraz Freightliner należą bowiem do tego samego koncernu i na wielu rynkach ramię w ramię walczą o klientów.

Australijski Mercedes-Benz Actros oraz Freightliner Cascadia:

Kilka akapitów o historii:

Opowieść o modelu Argosy rozpoczyna się w 1998 roku, w jego ojczyźnie, czyli w Stanach Zjednoczonych. Amerykańska premiera tego modelu była niemałym wydarzeniem, a dla wielu osób stanowiła wręcz zaskoczenie. Freightliner pokazał bowiem nowoczesną ciężarówkę z silnikiem pod kabiną, podczas gdy konkurencja całkowicie już z takich pojazdów rezygnowała.

W porównaniu do wcześniejszych amerykańskich ciężarówek o wagonowym układzie nadwozia – w USA popularnie zwanych caboverami – Argosy miał bardzo opływową kabinę, praktyczne wnętrze i niski tunel sinika. Zastosowano też w nim kilka ciekawych rozwiązań, jak na przykład schody odchylające się na bok i ułatwiające wnętrze do kabiny.

Amerykańskie Argosy z początku produkcji:

Niemniej nie wystarczyło to, by przekonać do siebie klientów. Ludzie po prostu nie chcieli kupować caboverów, gdyż nie widzieli ku temu żadnych powodów. Przepisy w żaden sposób pojazdom tym nie sprzyjały, a Amerykańscy klienci przyzwyczaili się do wysuniętych przodów. Freightliner Argosy nigdy nie zdobył więc w USA popularności, a już 2006 roku wycofano go ze sprzedaży.

Historia trwała jednak dalej, jako że Argosy pozostało dostępne na trzech stosunkowo dużych rynkach – w Republice Południowej Afryki, w Australii oraz w Nowej Zelandii. Można więc powiedzieć, że Argosy stało się produktem dedykowanym dla krajów stosujących tak zwane „pociągi drogowe”, a przy tym mających ruch lewostronny.

Freightliner Argosy drugiej generacji:

W 2011 roku ta afrykańsko-australijska wersja doczekała się też drugiej generacji, wyraźnie różniącej się pod względem wyglądu zewnętrznego. Na wszystkich trzech rynkach nietypowy Freightliner doczekał się również pewnego grona miłośników. Można odnieść wrażenie, że szczególnie pokochali go przewoźnicy z RPA, choć i tam w 2016 roku Argosy zostało wycofane ze sprzedaży.

Freightliner tłumaczył wówczas, że import ciężarówek z USA do RPA jest bardzo kosztowny, a niekorzystne kursy walut tylko ten problem pogłębiają. Ponadto koncern Daimler starał się rozwijać w RPA sprzedaż wspomnianego modelu Actros, by zaprezentować go na tym rynku także w wersji MP4.

Piękny egzemplarz po australijskim tuningu:

W ten oto sposób, od 2017 roku, Argosy stało się ciężarówką produkowaną tylko dla Australii i Nowej Zelandii. Biorąc pod uwagę planowane zakończenie produkcji, stan ten zdoła utrzymać się przez pełne trzy lata. Ponadto, całkowity okres produkcji tego nietypowego modelu sięgnie aż 22 lat. Jak natomiast na samochód, którego historia rozpoczęła się od rynkowej klapy na rodzimym rynku, to naprawdę sporo.

Na koniec jeszcze dodam, że Freightliner Argosy jest ciężarówką, którą można spotkać także w Polsce. Kiedyś dwa egzemplarze pierwszej pojawiły się w komunikacie ITD, dostępnym tutaj.

Argosy w wydaniu nowozelandzkim:

Pięknie brzmiące egemplarze z RPA:

Freightliner Argosy w komunikacie WITD Białystok: