Francuzi nadal blokują drogi, a także próbują zatrzymać dostawy paliw – utrudnienia m.in. pod Calais

Po weekendowym paraliżu kraju, protestujący Francuzi postanowili nie opuszczać. Blokad można spodziewać się także dzisiaj, zwłaszcza w najbardziej strategicznych punktach kraju.

Od rana blokowane są między innymi centra dystrybucji paliw. Cysterny nie wjeżdżają na załadunki w Tuluzie, Rennes oraz La Rochelle. W ten sposób Francuzi chcą odciąć stacje paliw od dostaw, paraliżując całą branżę transportową.

Akcje prowadzone są także na autostradach. W dniu dzisiejszym Francuzi stoją między innymi na A26 pod Calais oraz na A9 pod Perpignan.

Przypomnę, że Francuzi protestują przeciwko podwyżkom cen paliw. Do akcji przyłączyły się najróżniejsze grupy społeczne i tylko w minioną sobotę w wydarzeniach uczestniczyło ponad ćwierć miliona osób. Wszystko organizowane jest w sposób spontaniczny, za pośrednictwem mediów społecznościowych. Prawdziwa eskalacja działań planowana jest zaś na przyszłą sobotę, 24 listopada.

Tymczasem francuski rząd już zapowiedział, że nie ugnie się przed protestami i nie obniży cen paliw. Politycy tłumaczą się wcześniejszym obniżeniem innych podatków, a także względami ekologicznymi.