Francuska pensja minimalna to tylko straszak? Nie brakuje głosów dezaprobaty dla całego pomysłu

Chyba nie skłamię jeśli stwierdzę, że informacja o francuskich planach objęcia pensją minimalną także zagranicznych kierowców (TUTAJ) to najważniejsza informacja ostatnich tygodni. Nie dość bowiem, że francuskie przepisy przewidują minimum na poziomie aż 9,61 euro brutto za godzinę, to jeszcze w połączeniu z przepisami wprowadzonymi przez Niemców wraz z początkiem 2015 roku, obie płace minimalne naprawdę mogłyby znacząc wpłynąć na kondycję polskich przewoźników. Czy jednak strach zarządzających transportem, a także radość większości kierowców nie są przedwczesne?

Na Zachodzie nie brakuje głosów, że francuskie przepisy mają być jedynie takim „straszakiem”. W przeciwieństwie do Niemców, Francuzi nie mają bowiem konkretnego planu na sposób kontrolowania płacy minimalnej. Co więcej, położenie geograficzne Francji również jest wyraźnie inne niż w przypadku Niemców, a ponadto w kraju tym nie funkcjonuje jednolity system opłat drogowych, w związku z czym monitorowanie ruchu ciężarówek byłoby tutaj wyjątkowo trudne. Poza tym trzeba tutaj przywołać przykład zakazu odbywania przerwy weekendowej w kabinach – choć Francuzi wprowadzili te przepisy niemal rok temu, informacje o pierwszych karach pojawiły się dopiero w ostatnich dniach, o czym pisałem TUTAJ.

Kolejna rzecz to fakt, że poza Francją cały pomysł raczej nie spotkał się z ogólną aprobatą. Na przykład holenderski związek przewoźników TLN, jeden z najprężniej działających w Europie, wyraził tutaj wręcz ogromną obawę, że tego typu przepisy zamiast poprawić sytuacją zachodnich firm mogą być tylko skomplikować ich funkcjonowanie na rynku przewozów międzynarodowych, oczywiście poprzez obciążenia administracyjne.

A co na to Unia Europejska? Jak na razie w sumie nic…


Cały zestaw bardzo istotnych tekstów na temat pensji minimalnej czeka TUTAJ.


renault_major