Francuscy pracownicy sparaliżowali w miniony weekend port w Dover, powodując gigantyczne korki

dover_lipiec_2016

Miniony weekend stał w porcie w Dover pod znakiem jednego wielkiego paraliżu. Jak natomiast do niego doszło? Wszystko wyjaśnia poniższy tekst, przygotowany przez serwis Promy24.com:

Wzrastająca liczba kontroli na francuskiej granicy w porcie Dover wprowadziła zamieszanie w najbardziej ruchliwym brytyjskim porcie promowym, gdzie w weekend przebyły tysiące pasażerów kierujących się do Europy z powodu rozpoczętych wakacji letnich w Wielkiej Brytanii.

Przedstawiciele portu w Dover oznajmili, że eskalacja kryzysu nastąpiła z powodu znaczących niedoborów francuskich pracowników we wschodnich dokach portu w zeszłą sobotę, gdzie przez cały dzień około 10,000 samochodów oczekiwało kontroli. Jedynie trzy z siedmiu punktów kontroli samochodów były otwarte, a sznur autokarów był obsługiwany zaledwie przed jedną osobę.

Linie P&O Ferries oraz DFDS zmagały się z negatywnymi skutkami problemów, które miały miejsce w weekend. Brytyjski przewoźnik określił powstałą sytuację jako zupełnie nie do zaakceptowania. Zarząd portu Dover oznajmił natomiast, że nie ma władzy nad operacjami francuskimi, ale przedstawił temat niedoborów kadrowych brytyjskiemu rządowi.

Wzmożone kontrole graniczne są efektem ataków terrorystycznych w Europie. Z powodu  korków długich na 12 mil, rozciągających się od portu na kilku odcinkach drogowych –miejscowa policja, członkowie straży przybrzeżnej, a także wolontariusze dostarczali butelek wody kierowcom, którzy od ponad 8 godzin stali w korkach.

Skutki zakłóceń ruchu nie ominęły również osób próbujących dostać się do terminalu Eurotunnelu położonego w Folkestone.

Zdjęcie pochodzi właśnie z minionego weekendu.