Francja wypowiada wojnę autom z silnikom diesla – pseudoekologia pod postacią zakazu wjazdu do Paryża

nissan_env200_08

Sojusz Renault-Nissan świętuje właśnie sprzedaż łącznie 200 tys. elektrycznych samochodów na całym świecie. Pojazd z numerem 200 000 trafił do klienta w październiku, około cztery lata po wprowadzeniu do produkcji osobowego Nissana Leaf, będącego pierwszym na świecie masowo produkowanym pojazdem tego typu. Do sprzedaży tej dołożyły się także samochody dostawcze, czyli Renault Kangoo Z.E. oraz Nissan e-NV200, którym niedawno jeździłem i opisywałem go TUTAJ. Dlaczego jednak piszę o tym jubileuszu grupy Renault-Nissan? Powód ku temu jest nie byle jaki – Francuzi właśnie zapowiedzieli, że chcą dokonać w swoim kraju ogromnej, elektrycznej rewolucji.

Zacznijmy od Paryża, którego burmistrz Anne Hidalgo zapowiedziała całkowite usunięcie z ulic samochodów z silnikiem diesla. Mają one zniknąć z Paryża do 2020 roku, oczywiście w trosce o środowisko naturalne. Mieszkańcy miasta mogliby więc jeździć wyłącznie autami benzynowymi, a najlepiej po prostu hybrydami lub samochodami elektronicznymi. Co jednak w tym przypadku z pojazdami użytkowymi, czyli całą armią aut dostawczych każdego dnia obsługujących miasto? Niestety nie wspomina się tutaj, żeby miasto miało zrobić dla nich jakiś wyjątek. Swoją drogą, jak bardzo zaślepionym pseudoekologią trzeba być, że wymyślić taki pomysł. Co z normami Euro, dzięki którym nowe pojazdy są coraz mniej szkodliwe dla środowiska, także w przypadku diesli? Co z setkami, a nawet tysiącami skuterów codziennie zatruwającymi miasto swoimi dwusuwowymi silnikami? Co z utylizacją samochodów z dieslem oraz produkcją nowych samochodów elektrycznych, które środowisko naturalne będzie musiało przecież wziąć na swoje barki? Czy naprawdę nikt w Paryżu nie zdaje sobie z tych rzeczy sprawy?

Na tym jednak nie koniec tego typu informacji z Francji. Wojnę silnikom wysokoprężnym chce się wypowiedzieć nie tylko w Paryżu, lecz w całym kraju, gdzie diesle stanowią jakieś 80 proc. wszystkich aut. Francuski rząd planuje wprowadzić bardzo wysokie opłaty dodatkowe dla użytkowników aut z silnikami diesla. W zamian za to użytkownicy diesli mają dostać od państwa 10 tys. euro dopłaty jeśli tylko zdecydują się zamienić popularnego „klekota” na auto elektryczne.