Ford F-Max na testach dla firmy Mandersloot – czeski ciągnik na zdjęciu z Holandii [aktualizacja]

Aktualizacja:

Jak udało mi się dowiedzieć, Ford jeździ dla czeskiego podwykonawcy firmy Mandersloot. Samochód już od niemal miesiąca kursuje między Czechami a Holandią, mając przy tym podwójną obsadę kierowców. Również i w tym przypadku kierowcy mają chwalić jakość wewnętrznego wykończenia, a także mówią o wysokim komforcie jazdy.


W nawiązaniu do tekstu:

Ford F-Max na testach w węgierskiej firmie kursującej do Skandynawii – turecki ciągnik stał na MOP-ie przy A1

U przewoźników z naszej części Europy trwają pierwsze testy Fordów F-Maxów. Czas więc na kolejne zdjęcie w tym temacie, a także na aktualizację tekstu sprzed dwóch tygodni.

Dwa tygodnie temu mogliście zobaczyć Forda F-Max z naczepą typu mega, testowanego przez węgierską firmę Hirvi Transport. Jak później udało mi się później dowiedzieć, Hirvi Transport otrzymało ten ciągnik na okrągły miesiąc testów. Jak na niewielką firmę, mającą tylko kilka ciężarówek, to stosunkowo długi okres.

W momencie sfotografowania w Polsce, Ford dopiero co został odebrany i zmierzał w pierwszą trasę do Skandynawii. Firma nie miała więc konkretniejszej opinii na jego temat. Wstępnie stwierdzono tylko, że samochód robił bardzo dobre wyrażenie jakością wykonania. Wnętrze podobno przewyższa pod tym względem część produktów „wielkiej siódemki”. Pierwsze wyniki zużycia paliwa też były bez zarzutu.

Czy Hirvi Transport zdecyduje się na model F-Max? Odpowiedź na to pytanie wydaje się jeszcze bardzo odległa. Zanim bowiem węgierski przewoźnik podejmie ostateczną decyzję, chce jeszcze sprawdzić pojazdy innych marek. Następnie zaś firma dokona ostatecznego wyboru, zamawiając większą partię pojazdów. Ponadto dyrektor firmy obiecał, że podzieli się ze mną tym wyborem, a więc będzie to temat na kolejny artykuł.

Tymczasem testowe przejazdy wystartowały także w firmach czeskich, po tym jak w styczniu na tamtejszym rynku odbyła się fordowska premiera. Doskonałym przykładem tych prób jest zdjęcie wykonane przez Jerzego Sołtysika, przed magazynem popularnej firmy Mandersloot w Holandii. Zaparkowany tam Ford miał czeskie tablice rejestracyjne i zapewne był kolejnym egzemplarzem demonstracyjnym. Gdy bowiem w Czechach odbyła się wspomniana premiera, pokazywano na niej właśnie ciągniki w takim czerwonym kolorze.

Jak natomiast wskazuje naczepa, turecki Ford może przechodzić testy albo w czeskim oddziale Mandersloota, albo też u jednego z firmowych podwykonawców. Osobiście obstawiałbym ten drugi scenariusz, jako że Mandersloot ma zwyczaj kupować swoje ciężarówki w Holandii, nawet dla wschodnich oddziałów. Ford zaś nadal nie jest w Holandii dostępny, podobnie zresztą jak i w Polsce.

Oto zdjęcie: