Ford Cargo 1846T będzie produkowany w Kaliningradzie – turecki ciągnik siodłowy ma podbić rosyjski rynek

ford_cargo_1846_cysterna

Krajobraz autostrady A2 prawdopodobnie już wkrótce wzbogaci się o nowy stały element na rosyjskich rejestracjach. Będzie nim Ford Cargo 1846T – opracowana przez turecką spółkę Ford Otosan ciężarówka na długie trasy, która cieszy się już sporą popularnością w Turcji, na Bliskim Wschodzie i Ameryce Południowej, zaś teraz ma podbić rynek rosyjski, białoruski i kazachski. Wszystko za sprawą nowej fabryki ciężarowych Fordów, która prawdopodobnie jeszcze przed końcem roku zacznie działać nieopodal polskiej granicy, w Obwodzie Kaliningradzkim.

Kaliningradzka fabryka należy do Avtotor Holding. Z jej taśmy będą zjeżdżały modele Cargo 1846T w czterech konfiguracjach – szosowe wersje 4×2 oraz 6×2, a także terenowe 6×4 oraz 8×4. Planuje się, że tylko na rynku rosyjskim sprzedadzą się one w 7 tys. egzemplarzy rocznie, do czego mają jeszcze dojść zamówienia dla klientów z Białorusi i Kazachstanu, czyli państw połączonych z Rosją unią celną. Fabryka Avtotor Holding ma być zdolna do wytwarzania 15 tys. ciężarówek rocznie, więc sprostanie zapotrzebowaniu klientów nie powinno być tutaj większym problemem.

ford_cargo_1846t_rosja

Problemem nie powinno być także samo zdobywanie zamówień – rosyjski rynek chętnie przyjmie pojazdy krajowej produkcji, które można kupić bez 10-procentowego cła oraz wyjątkowo niekorzystnego ostatnimi czasy przeliczenia walut. Ford liczy tutaj ponadto na dużą ilość zamówień od spółek państwowych, takich jak na przykład Gazprom, które przy wszelkiego rodzaju zakupach preferują pojazdy produkowane w Rosji.

Co to w ogóle jest ten Ford Cargo 1846T?

Jest to ciężarówka porównywalna wielkością z Mercedesem Axorem, czy DAF-em CF. Na warunki europejskie można by nazwać ją pojazdem do ciężkiej dystrybucji, lecz Turcy z powodzeniem wykorzystują Cargo na najdłuższych trasach, także tych wiodących na zachód Unii Europejskiej. Napęd zapewnia tutaj 10,3-litrowy silnik Ford Ecotorq Euro 5 o mocy 460 KM, którą na koła przenosi 16-biegowa skrzynia ZF. Auto może mieć retarder, nie brakuje układu ESP, pełnego ospojlerowania oraz zbiorników paliwa liczących ponad 1000 litrów. W kabinie czekają dwie leżanki oraz otoczenie pracy kierowcy, które do nowoczesnych nie należy.

ford_cargo_kabina

Rozmawiałem kiedyś nieoficjalnie na temat Cargo 1846 T z pewnym ważnym panem z polskiego oddziału Forda. Rozmowa ta dotyczyła oczywiście możliwości wprowadzenia ciężarówki na rynek Unii Europejskiej, w tym przede wszystkim do Polski. I wiecie co? Okazało się, że turecki Ford Otosan miał plany przywieźć Cargo do naszej części Europy i kontaktował się nawet w tej sprawie z polskim przedstawicielstwem marki. W pewnym momencie temat jednak całkowicie się urwał i pamięć o nim zaginęła. Prawdopodobnie Turcy zdali sobie sprawę, że rzucenie się na rynek Unii Europejskiej mogłoby być bardzo drogim przedsięwzięciem bez jakiejkolwiek gwarancji sukcesu. Zaistnienie w tutejszych warunkach oznaczałoby bowiem konieczność zainwestowania naprawdę dużych pieniędzy, chociażby w silniki Euro 6 oraz odpowiednio rozmieszczoną sieć serwisową, która musiałaby być porównywalna za standardami „wielkiej siódemki”. Ford popełnił już zresztą kiedyś podobną wpadkę z modelem Transcontinental, który miał być wielkim sukcesem, a okazał się nieudanym eksperymentem. Więcej na ten ostatni temat pisałem w TYM artykule.

Poniżej nietypowa reklama modelu Cargo z rynku tureckiego: