Firm transportowa montuje kamery obserwujące kierowców do całej floty 6081 ciągników siodłowych

swift_transportWśród kierowców-właścicieli, prawdziwej elity amerykańskiego transportu drogowego, firma Swift Transportation ma wizerunek podobny jak Waberer’s u nas w Europie – jest ona przestrzegana jako tak zwany „kołchoz”, który nie dość, że jeździ za stosunkowo niskie stawki, to jeszcze zatrudnia kierowców prosto z ulicy, często nie nadających się do tej pracy. Trochę nie dziwi więc sensacyjna decyzja zarządu tego przedsiębiorstwa, o której informują właśnie amerykańskie media – wszystkie 6081 ciągników siodłowych noszących logo Swift Transportation na kabinie zostanie wyposażonych w kamery obserwujące zarówno sytuację przed pojazdem, jak i zachowanie samego kierowcy.

Co ważne, kamery nie będą przekazywały ciągłego obrazu z kabiny, ale za to zachowają w pamięci nagranie z 10 sekund przed i po każdym istotnym manewrze, takim jak nagłe hamowanie, czy też gwałtowny ruch kierownicą. W ten sposób Swift Transportation chce weryfikować, czy niebezpieczne sytuacje, a nawet ewentualne wypadki, nie wynikają czasem z lekkomyślności pracowników, na przykład oglądających w czasie jazdy film. Sam zarząd firmy stwierdził zresztą, że kamery tak naprawdę mają tylko pomóc kierowcom, wskazując im niebezpieczne zachowania, których mogli być nieświadomi. Taa…

Coś podobnego mamy także w Europie. Opisywałem to w artykule na temat pewnej holenderskiej firmy, która w związku z kamerami wprowadziła nawet specjalny system kar: Firma transportowa nagrywa kierowców w czasie ich pracy – wypadki to wina głównie telefonów?

Dzięki „Darro”!