Film z nieudanego hamowania ciężarówką – kierowca od 11 lat nie miał uprawnień

Powyżej: nagranie z monitoringu

Niewiele brakowało, by na olsztyńskich ulicach doszło wczoraj do ogromnej tragedii. Ciężarówka najechała bowiem na tył minibusa, który przewoził pasażerów na wszystkich trzech rzędach siedzeń.

Oba pojazdy poruszały się lewym pasem ulicy Towarowej w Olsztynie. Wyprzedzały przy tym wolniejszy samochód, a jednocześnie zbliżały się do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną. Jako pierwszy jechał osobowy Citroen Jumpy, w którym siedziało aż osiem osób. Tuż za nim poruszał się zaś MAN TGA ciągnący naczepę-wywrotkę.

Przed skrzyżowaniem Citroen zahamował, zatrzymując się w związku z czerwonym światłem. Kierowca MAN-a niestety nie był w stanie tego zrobić, nie mając bezpiecznego odstępu, a jednocześnie reagując zbyt późno. Jedyne więc czym mógł uratować sytuację, to gwałtowne odbicie na lewo, taranując przy tym sygnalizator świetlny.

Dzięki tej ucieczce w bok, auto osobowe zostało uderzone jedynie w tylny lewy narożnik. Pasażerowie Citroena wyszli z tego bez poważnych obrażeń, mając co najwyżej ogólne potłuczenia. Nie znaczy to jednak, że kierowcy MAN-a nie czekają teraz poważne konsekwencje. Jak się bowiem okazało, mężczyzna ten w ogóle nie powinien kierować samochodem.

57-letni mężczyzna twierdził, że to nie on prowadził ciężarówkę z momencie kolizji. Rzekomo się tym zajmować zupełnie inna osoba. Kłamstwo to wyszło jednak na jaw po sprawdzeniu zapisów z monitoringu. Wiadomo też, dlaczego kierowca próbował ukryć prawdę. Jak się okazało, już 11 lat temu odebrano mu uprawnienia, w związku z kierowaniem w stanie nietrzeźwości. Nie miał też ważnych badań oraz ważnej karty kierowcy. Dlatego też odpowie za spowodowanie kolizji drogowej, za kierowanie bez wymaganych uprawnień, a także za niespełnienie wymagań Ustawy o transporcie drogowym. Wszystko to łącznie zapowiada sporą, pięciocyfrową karę.

Źródło filmu oraz informacji: Warmińsko-Mazurska Policja