Filipińscy kierowcy w obozie z drutem kolczastym – duńska firma zatrudnia ich przez polski oddział

Życie całymi miesiącami w kabinie to już przeszłość. Teraz symbolem transportowej patologii może być spanie na piankowym materacu, w naczepie otoczonej drutem kolczastym…

Właśnie takie warunki zastali dziennikarze duńskiego magazynu „Fagbladet 3F”, w czasie wizyty w Padborgu. Mieszka tam nawet 200 kierowców z Filipin, jeżdżących dla duńskiej firmy Kurt Beier, ale zatrudnionych poprzez jej polski oddział. To właśnie w naszym kraju zdobyto dla nich zezwolenie na pracę, po czym kierowcy automatycznie trafili do Danii.

Jak podaje „Fagbladet 3F”, Filipińczycy otrzymują wynagrodzenie oraz diety łącznie wynoszące około 1060 dolarów amerykańskich. W przeliczeniu na naszą walutę to zaledwie 4000 złotych, czyli naprawdę niewiele. Co więcej, za te pieniądze pracują w podwójnej obsadzie, a wolne dni spędzają w swoim „obozie”. Na wspomniane 200 osób przypadają tam zaledwie 4 toalety, a warunki życia możecie zobaczyć pod tekstem.

Niedawno na miejscu miała się też pojawić duńska europarlamentarzystka Rina Ronja Kari. Widząc warunki mieszkaniowe kierowców, porównała ona obóz do najgorszych slumsów widywanych w Indiach. Z tym tylko zastrzeżeniem, że to nie są Indie, a lecz jakże bogata i rozwinięta Dania.

A co na to przewoźnik? W rozmowie z „Fagbladet 3F”, dyrektor deklarował przestrzeganie wszelkich przepisów i regulacji. Dokładniejszego komentarza niestety zabrakło.

Zdjęcia przejrzycie tutaj.

Filmy prezentujące warunki mieszkaniowe Filipińczyków: