Fiaty Ducato i ciężarowe Scanie z dłuższym oczekiwaniem – nadal brakuje elektroniki

Problemy z niedoborem układów scalonych nie dają tak łatwo się pokonać. Dwóch dużych graczy z branży właśnie poinformowało o kolejnym wstrzymaniu produkcji, a inne firmy też mogą mieć podobne problemy, nawet jeśli głośno o tym nie mówią.

Koncern Stellantis, powstały z połączenia między innymi Fiata, Citroena oraz Peugeota, musi zatrzymać swoją fabrykę samochodów dostawczych. Mowa tutaj o włoskim zakładzie nazwanym Sevel, z którego każdego dnia wyjeżdża po 1200 egzemplarzy Fiatów Ducato, Peugeotów Boxerów oraz Citroenów Jumperów.

Jak długo potrwa przerwa, tego dokładnie nie wiadomo. Można się za to spodziewać, że nie będzie to ostatnia akcja tego typu. Prezes koncernu przyznał bowiem w wywiadzie, że problemy z układami scalonymi mogą przeciągnąć się nawet na przyszły rok.

Druga firma mówiąca o problemach to Scania. Ta firma musi zarządzić tygodniową przerwę we wszystkich swoich europejskich zakładach. Mowa tutaj o fabrykach we Szwecji, Niderlandach oraz Francji, obsługujących rynek całego kontynentu. Podobna przerwa spodziewana jest też w Ameryce Południowej, a wszystko przez niedobór układów scalonych do produkcji ciężarówek. Podkreślam przy tym, ciężarówek, jako że autobusów problem podobno nie dotyczy.

Dodam też, że to już kolejna tego typu przerwa w krótkim czasie. Ledwie miesiąc temu Scania musiała bowiem przyspieszyć tradycyjną, wakacyjną przerwę w produkcji. Urlopy rozpoczęły się z tygodniowym wyprzedzeniem, z tego samego powodu.