Powyżej: krótki film z tureckim „demo”, pokazujący wnętrze
W sieci zaczęły pojawiać się pierwsze materiały z rozwiązaniem technicznym, które może zostać określone branżową nowością. Mam tutaj na myśli nowy typ kamer zastępujących lusterka, montowany na drzwiach kabiny, pod szybami bocznymi, a więc inaczej niż we wszystkich dotychczasowych, seryjnie produkowanych modelach (*Scania też pokazała takie rozwiązanie, w 2021 roku, ale nigdy nie zostało ono wdrożone do produkcji)
Ten nowy układ kamer to wyróżnik zmodernizowanego Forda F-Maxa, znanego też jako F-Max Gen2. Jak wiadomo, model ten wywodzi się z Turcji, będąc opracowanym przez tamtejszą spółkę Ford Otosan, dlatego to właśnie na tureckich drogach F-Max Gen2 zaczął pojawiać się przy pracy. Stąd wspomniane materiały, przedstawiające nowy ciągnik na testach u tureckich przewoźników, w ramach wykonywania usług w tamtejszym transporcie krajowym.
Dwa zdjęcia z tureckich testów:


Pojawienie się podobnie wyposażonych Fordów w Polsce to podobno kwestia kilku najbliższych tygodni. Czego natomiast można się po tym spodziewać? To bardzo dobre pytanie, wszak fordowski sposób montażu kamer może mieć zarówno zalety, jak i wady. Ramiona umieszczone pod szybami bocznymi na pewno będą łatwiejsze do zauważenia zza kierownicy, ułatwiając przeciskanie się przez ciasne miejsca. Z drugiej strony, przy otwieraniu drzwi kamera będzie odchylała się wraz z nimi, więc ekrany nie dadzą nam wówczas wglądu w nadjeżdżające sąsiednim pasem pojazdy.
Na koniec przypomnę, że poza omawianymi kamerami, Ford F-Max Gen2 otrzymał też nową wersję silnika. W stosunku do poprzednika ma ona wykorzystywać 90 procent zmienionych elementów mechanicznych, rozwijając przy tym 510 KM oraz 2600 Nm. Poza tym w samochodzie zastosowano niewielkie poprawki aerodynamiczne.
Dodatkowe zdjęcia omawianego systemu, z targów IAA 2024: