Elektryczny MAN TGX trafił do produkcji seryjnej, na wspólną linię z dieslami

Po przygotowaniu blisko 200 egzemplarzy przedseryjnych, dostarczonych już do pierwszych klientów, MAN ogłosił nowy etap w wytwarzaniu ciężarówek elektrycznych. Jest nim rozpoczęcie produkcji całkowicie seryjnej.

Elektryczne odmiany modelu TGX będą teraz zjeżdżały z dokładnie tej samej linii produkcyjnej, co egzemplarze spalinowe. Będzie to miało miejsce w głównej fabryce MAN-a, w Monachium, gdzie ponad 5000 pracowników przeszło już oficjalne szkolenia, pozwalające na pracę z instalacjami wysokiego napięcia, rzędu 400V (wysokiego według nomenklatury motoryzacyjnej).

Montaż dwóch baterii wraz z osprzętem pod kabiną:

Główna różnica względem pojazdów spalinowych będzie oczywiście polegała na montowanych podzespołach. Dla przykładu, na przednią część ramy, w miejsce, nad którym znajdzie się kabina, nie trafi silnik diesla, lecz moduł złożony z dwóch baterii trakcyjnych, sterownik napędu elektrycznego, a także zasilany prądem kompresor klimatyzacji. Nie założy się też oczywiście zbiorników paliwa lub elementów układu wydechowego, a zamiast tego dojdą dodatkowe baterie, montowane na bokach ramy. W zależności od potrzeb klienta łącznie wstawi się od trzech do sześciu baterii, a także zastosuje standardową lub obniżoną wysokość podwozia.

Przykładowe parametry i zastosowania modelu eTGX pokazywałem w następujących artykułach: Pierwsze 10 MAN-ów eTGX dla DB Schenker – stałe linie z zupełnie innymi kosztami oraz MAN eTGX jako ciągnik typu low deck pod naczepę do przewozu samochodów