Elektryczny ciągnik podpięty do elektrycznej chłodni – Girteka podała wynik z testów

Girteka z ciągnikiem i naczepą na niemieckich rejestracjach to widok, który może wzbudzać zaskoczenie. Co kryje się więc za zestawem z powyższego zdjęcia? To element podwójnie elektrycznego testu, przeprowadzonego przez litewskiego giganta w Europie Zachodniej.

Firma Nestle zleciła Girtece krótkodystansowe transport chłodnicze, które można było przeprowadzić z udziałem całkowicie elektrycznego zestawu. Dlatego na testy trafiło Volvo FM Electric, podpięte do naczepy chłodniczej Schmitz Cargobull S.KOe COOL. Pierwszy z tych pojazdów to ciągnik siodłowy zasilany prądem, legitymujący się zasięgiem na poziomie około 300 kilometrów. Wspomniana naczepa otrzymała natomiast całkowicie elektryczny agregat, z podpodłogową baterią oraz elektryczną osią.

Choć układy napędowe obu pojazdów nie były z sobą połączone, naczepa mogła wyraźnie na ciągnik oddziaływać. Wspomniana oś działa bowiem jak generator prądu, a więc dodatkowo obciąża ciężarówkę, by wytworzyć w ten sposób energię oraz doładować ogniwa. Ponadto naczepa posiada funkcję odzyskiwania energii z procesu hamowania, co może ograniczać działanie tej funkcji w samym napędzie ciągnika. Dlatego też rodzi się pytanie, jak wypadł zasięg tego pojazdu w starciu z realną eksploatacją?

Girteka podała, że całkowicie elektryczny zestaw potrzebował w lokalnym ruchu średnio 135 kWh prądu na 100 kilometrów. To wynik około 10-15 procent wyższy niż zakłada się dla elektrycznych ciągników ze zwykłymi naczepami. Uwzględniając też fakt, że Volvo ma baterię o użytecznej pojemności 380 kWh, a bateria Schmitza dokłada do tego 22 kWh, można założyć zasięg na poziomie około 250 kilometrów, już po uwzględnieniem pracy agregatu oraz niewielkiej rezerwy.

Niestety, uczestnicy testu nie wyjawili na jakiej dokładnie trasie odbywały się omawiane przejazdy. Wiadomo tylko tyle, że na materiale firmowym promującym to przedsięwzięcie zestaw poruszał się po płaskich drogach Holandii, tuż przy granicy z Niemcami.