Elektryczny ciągnik na linii z Polski do Niemiec – testowy projekt ze Scanią 40R

W kolejce do granicy w Świecku pojawił się dzisiaj nowy widok. Jest nim ciągnik siodłowy na zielonych rejestracjach, ciągnący naczepę obwieszczającą pierwsze liniowe przejazdy z Polski przy użyciu całkowicie elektrycznego pojazdu. Śpieszę więc z wyjaśnieniem dokąd konkretnie zmierza ten pojazd, jaką będzie wykonywał pracę oraz jak będzie to wyglądało z punktu widzenia kierowcy.

Ten całkowicie elektryczny pojazd to ciągnik siodłowy Scania 40R Highline, wyposażony w trzy silniki elektryczne o łącznej mocy 530 KM, a także baterie o użytecznej pojemności 518 kWh. Układ ten może zapewnić około 450 kilometrów zasięgu, a ładowanie może odbywać się z mocą do 375 kW, co w praktyce umożliwia odzyskać 100 kilometrów zasięgu w ciągu około 20 minut. Jeśli natomiast chodzi o miejsce pracy oraz zagospodarowanie kabiny, to jest po prostu Scania serii R, ze wszystkimi typowymi dla niej cechami.

Omawiany ciągnik należy do floty testowej Scania Polska i właśnie rozpoczął próby w firmie Bednarek Business Group (BBG) z Turku w województwie wielkopolskim. Będą to próby wykonywane na stałej linii między Poznaniem a Poczdamem, której zleceniodawcą jest firma kurierska GLS. Stąd też podpięcie furgonowej naczepy, typowej dla transportu przesyłek, a także raczej niewielkie przewidywane tonaże.

W ramach rozpoczętej dzisiaj próby, elektryczny ciągnik na tydzień zastąpił spalinowy odpowiednik, obsługujący tę samą trasę. Za jego kierownicę trafił jeden z najbardziej doświadczonych kierowców BBG, Janusz Kulawiak z Goszczanowa w województwie łódzkim, a kabina elektrycznego ciągnika będzie dla niego nie tylko miejscem pracy, ale też i noclegów. Wszystkie pauzy na ten tydzień zaplanowane są bowiem w kabinie, w związku z czym kierowca będzie miał okazję przetestować wydajność elektrycznego ogrzewania postojowego.

Według założonego planu, odpoczynki dobowe będą odbywały się głównie pod centrum GLS w Gołuchowie pod Poznaniem. Ładowarka dla ciężarówek elektrycznych jest tam dopiero w przygotowaniu, w związku z czym dłuższe pauzy nie będą łączone z ładowaniem. Zamiast tego ciężarówka naładuje się w trakcie dodatkowych, krótszych postojów, które zaplanowano na publicznej ładowarce firmy Polenergia, na MOP-ie Chociszewo przy autostradzie A2 (85 kilometrów od Świecka). Znajduje się tam ładowarka o mocy maksymalnej 400 kW, dysponująca pełnowymiarową rajką dla ciężarówek, a więc niewymagająca rozpinania zestawu. Jest to też stacja korzystająca wyłącznie z odnawialnych źródeł energii, jak fotowoltaika lub turbiny wiatrowe.

Oczywiście trzeba przyznać, że Poczdam to bardzo bliskie Niemcy (a jak głosi uniwersytet parkingowy, „bliskie Niemcy to nie międzynarodówka”). Prawda jest jednak taka, że obsługiwanie omawianej linii, z przejazdami wykonywanymi za dnia, może być ciekawym testem dla elektryka. Tylko dzisiaj ciężarówkę czekało bowiem spotkanie z wielokilometrowym korkiem do Świecka, a także z poniedziałkowymi godzinami szczytu na ringu Berlina. Wystarczy, że dojdzie do tego jakieś zdarzenie losowe i już cały plan dnia potrafi się rozjechać, wystawiając baterie na sporą próbę. Dlatego też przewoźnik wstępnie rozeznał dodatkowe, awaryjne punkty ładowania, zarówno po stronie niemieckiej, jak i polskiej, by kierowca wiedział gdzie zjechać w razie nieplanowanych objazdów lub opóźnień.

Ciekawą kwestią mogą być tu także opłaty drogowe. O ile bowiem w Polsce elektryki nie dysponują żadną ulgą, to już na niemieckiej części trasy elektryk będzie podlegał pod znaczące przywileje. Mowa tu o oszczędności rzędu 35 euro na każde 100 kilometrów, wynikającej z całkowitego zwolnienia z mautu. Czy natomiast będą to oszczędności na tyle duże, by elektryk na stałe zaczął obsługiwać firmę GLS? Odpowiedź na to pytanie będzie zapewne wyliczana za tydzień, a jej efekt możemy zobaczyć w nadchodzących miesiącach.

Więcej o elektrycznych Scaniach 40R oraz 45R pisałem w następującym artykule: Pierwsze wrażenia z jazdy Scanią 45R – bardzo dynamicznie i bardzo oszczędnie