Elektryczne hulajnogi są ostatnio szczytem mody. Pojazdy tego typu podbijają rynek zarówno poprzez sprzedaż, jak i poprzez wynajem na minuty. Dla kierowców ciężarówek oznacza to zaś kolejną grupę problematycznych użytkowników ruchu. Hulajnogi bywają bowiem bardzo szybkie (nawet 50 km/h!), można nimi wykonywać gwałtowne manewry, a przy tym niełatwo je zauważyć.
W ostatnich dniach media z całej Europy mówiły o śmierci brytyjskiej celebrytki. Popularna youtuberka Emily Hartridge zginęła w miniony piątek, po tym jak jej elektryczna hulajnoga zderzyła się z samochodem ciężarowym. Wszystko miało miejsce w godzinach porannych, na londyńskim rondzie Queen Circus. Było to też pierwsze takie zdarzenie w całej Wielkiej Brytanii.
Sprawa jest o tyle nietypowa, że hulajnogi elektryczne są pojazdami o nie do końca uregulowanym statusie. Dla przykładu, w Polsce zdarza się je kwalifikować zarówno jako motorowery, jak i jako pieszych. Wszystko zależy od interpretacji przepisów i charakteru zdarzenia. W Wielkiej Brytanii elektryczne hulajnogi są zaś całkowicie zabronione.
W praktyce oznacza to więc, że ciężarówka zderzyła się w piątek z pojazdem, który nie miał prawa poruszać się po rondzie. Nie mógł nawet jechać po wyznaczonej na rondzie drodze rowerowej. Jedyne miejsce, w którym taka elektryczna hulajnoga mogła się znajdować, to teren całkowicie prywatny.
Jak więc wygląda teraz sytuacja kierowcy? Nie został on aresztowany i nie wspomina się, by miał ponieść jakiekolwiek konsekwencje prawne. W końcu wjechał w pojazd, którego nie powinno być na drodze. Zapowiada się za to zmianę brytyjskich przepisów. Rząd chce bowiem uwzględnić elektryczne hulajnogi w publicznym ruchu, obejmując je konkretnymi wymaganiami.
Miejsce piątkowego zdarzenia:
Queenstown road cordoned off, major incident. Hope they’re okay. #Battersea #Wandsworth pic.twitter.com/2hITBvMjZ1
— Rafi M (@akhz_rafi) 12 lipca 2019