Elektryczne auta dostawcze z elektrycznymi chłodniami – Kangoo Z.E. oraz 5-tonowe Daily Electric

W Polsce państwo nie robi szczególnie dużo, aby zachęcić ludzi do użytkowania samochodów elektrycznych. Punktów ładowania jest jak na lekarstwo (albo i mniej), ceny takich pojazdów nadal jeżą włos na głowie, natomiast większych dopłat, czy zwolnień z podatków jakoś nie widać. A szkoda, bo na bazie pojazdów elektrycznych można by zbudować bardzo ciekawe samochody użytkowe, które świetnie sprawdziłyby się w wiecznie zakorkowanych miastach. Przykładem mogą być tu auta dostawcze, które dostarczyła ostatnio swoim klientom holenderska firma Carrosseriefabriek Harderwijk.

Kangoo Z.E.
Renault Kangoo Z.E. to całkowicie elektryczna wersja popularnego kombivana, która oferuje zasięg na poziomie 80-125 km. Bezsprzecznie nie jest to pojazd na jakiekolwiek trasy międzymiastowe, lecz z powodzeniem można go wykorzystywać na przykład do rozwożenia zamówionych przez internet zakupów, z myślą o czym zabudowano poniższy egzemplarz.

kangoo_ze_chlodnia

Transport artykułów spożywczych powinien się oczywiście odbywać się w kontrolowanej temperaturze, więc konieczne byłozamontowanie agregatu. Oczywiście instalacja spalinowego urządzenia w Kangoo Z.E. byłaby rzecz kuriozalną, dlatego też Carrosseriefabriek Harderwijk zamontowało na dachu francuskiego auta pełen zestaw paneli słonecznych. Zasilają one akumulator, który następnie dostarcza prąd niezbędny do działania agregatu chłodniczego, bez użycia ani kropli benzyny. Takie rozwiązanie pomaga obniżyć temperaturę w dobrze izolowanej ładowni do 0°C i utrzymywać ją przez wiele godzin. Nawet jeśli promienie słoneczne wcale nie będą docierały do pojazdu (co za dnia praktycznie nigdy się nie zdarza), w pełni naładowany akumulator wystarczy na od 2 do 4 godzin chłodzenia.

Iveco Daily Electric
W pełni elektryczną chłodnię można jednak zbudować nie tylko na bazie niewielkiego Kangoo. Podobny pojazd Carrosseriefabriek Harderwijk stworzyło bowiem ostatnio także na podwoziu Iveco Daily Electric – całkowicie elektrycznego „dostawczaka”, który bez ładowania przejedzie od 100 do 130 km, osiągając przy tym prędkość maksymalną 70 km/h. Po raz kolejny mamy więc do czynienia z autem nadającym się tylko do pracy w mieście, na przykład przy dystrybucji produktów garmażeryjnych, jak ma to miejsce w przypadku widocznego na zdjęciu egzemplarza.

daily_electric_chlodnia_1

Również i tutaj Carrosseriefabriek Harderwijk zamontowało elektryczny agregat żywiący się energią słoneczną, który chłodzi w tym przypadku zabudowę kontenerową. Jest to zresztą zabudowa bardzo ciężka, oczywiście za sprawą dużej windy zamontowanej przy tylnym zderzaku. Jak więc wygląda ładowność tego pojazdu? No właśnie, tutaj dochodzimy do najciekawszej zalety elektrycznego Daily. Jest to bowiem egzemplarz o DMC na poziomie 5,2 tony i ładowności wynoszącej aż 2500 kg. Autem można jednak jeździć bez tachografu, bo jak mówią przepisy: „Zwolnione z obowiązku używania tachografu są przewozy wykonywane pojazdami używanymi do przewozu rzeczy w promieniu 50 km od bazy przedsiębiorstwa, z napędem na gaz ziemny lub ciekły lub z napędem elektrycznym, o dopuszczalnej masie całkowitej, wraz przyczepami lub naczepami, nieprzekraczającej 7,5 tony”.

Co więcej, na terenie Holandii 5-tonowe Daily Electric można prowadzić także bez prawa jazdy kategorii C. Pojawiły się tam bowiem niedawno przepisy, które umożliwiają posiadaczom kategorii B prowadzenie ciężarówek o DMC do 7,5 tony, pod warunkiem, że będą to auta ładowane kablem. Jest to duży ukłon w stronę użytkowników takich pojazdów, które za sprawą sporych akumulatorów są często cięższe od spalinowych odpowiedników. Jednocześnie państwo wspiera w ten sposób rozwiązania transportowe, które są znacznie bardziej ekologiczne, niż cała inicjatywa „tiry na tory” razem wzięta.

daily_electric_chlodnia_2

Źródło zdjęć: Carrosseriefabriek Harderwijk