O ładujących akumulatory drogach pisałem już (TUTAJ) marcu, kiedy przybliżałem elektryczne projekty Scanii. Ujmując wszystko w możliwie łopatologiczny sposób, cała idea polegać ma na wbudowaniu w drogi wielkich ładowarek oraz wyposażeniu ciężarówek w płyty elektryczne umieszczone pod ramą. Płyty te mają łączyć się z drogą i ładować akumulatory, które posłużą do zasilenia elektrycznego silnika pojazdu. Tego typu rozwiązanie ma jednak kilka zasadniczych wad – można je wykorzystać wyłącznie w pojazdach jeżdżących na stałych trasach, a ponadto wymagana ono poważnej ingerencji w infrastrukturę drogową. Japończycy mają jednak plan wykorzystania podobnego systemu z pominięciem powyższych problemów.
Przedsiębiorstwo Denso, które jest głównym dostawcą elektroniki dla Toyoty, opracowało system, który ma sprawdzić się w transporcie dystrybucyjnym. W miejscach rozładunków miejskich ciężarówek (na przykład przy sklepowych rampach) umieszczane byłyby punkty ładujące, które połączą się z podwieszonymi pod ciężarówkami płytami. Naładują one akumulatory zasilające agregat, dzięki czemu będzie można wyeliminować jego spalinowy napęd, oszczędzić paliwo, a także ograniczyć emisję CO2.
W lutym rozpoczęły się testy powyższego systemu, które potrwają do grudnia 2014 roku. Osobiście jestem bardzo ciekawy ich wyników, bo cały pomysł wydaje mi się bardzo trafiony. Ładowarki można by montować także w centrach dystrybucyjnych na przykład sieci supermarketów. Taka „Biedronka” jedzie przecież załadowana tylko w jedną stronę, a pokonywany dystans zazwyczaj nie przekracza 200 km. Jedno ładowanie w czasie załadunku powinno więc wystarczyć, aby agregat działał przez całą drogę do celu.